Do kolejnej eksplozji doszło w portowym mieście Tiencin, gdzie od ponad doby trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza. Dzisiejszy wybuch był jednak nieporównywalnie słabszy od poprzednich. Nad ranem w ruinach budynków odnaleziono żywego mężczyznę. Okazał się nim 19-letni strażak. Liczba śmiertelnych ofiar wzrosła do 55.

19-letniego Zhou Ti odnaleziono tuż po godzinie 7.00 rano. Przez dobę jego nazwisko było na liście osób zaginionych. Jak informują chińskie media, Zhou był w pierwszej grupie strażaków, którzy dotarli na miejsce pożaru. Prócz akcji poszukiwawczej prowadzone jest także śledztwo, które ma ustalić przyczyny eksplozji.

"Wciąż nie wiemy wielu rzeczy - jakie substancje eksplodowały, jakie wciąż się tam znajdują. Póki sytuacja nie jest jasna, nie możemy jednoznacznie określić, jakie zanieczyszczenia przedostały się do atmosfery" - powiedział Feng Yinchang z Uniwersytetu Nankai. W porcie w Tiencinie trwa usuwanie skutków pożaru i eksplozji. Ze względu na brak informacji o wszystkich niebezpiecznych substancjach znajdujących się na jego terenie prace te są prowadzone powoli.