"Ostatnie lata przyniosły Turcji wiele wewnętrznych napięć, a wybory parlamentarne będą kluczowe dla przyszłości tego państwa" - mówi Agnieszka Cianciara.
W ramach tych wyborów toczy się batalia o zmianę systemu politycznego. "Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), czyli partia rządząca, ubiega się o swoją czwartą kadencję i zapewne uzyska parlamentarną większość, ale nie to jest jej celem" - uważa ekspertka. Gra toczy się o uzyskanie większości konstytucyjnej, co przy poparciu niższym niż w trakcie wyborów z roku 2011 może być trudne.
Ekspertka zwraca też uwagę na wysoki, bo 10-procentowy próg wyborczy, z powodu którego dotąd do parlamentu wchodziły zwykle dwie, maksymalnie trzy partie. "Teraz szansę na przekroczenie progu ma lewicująca partia kurdyjska, której wejście do parlamentu zmieni sytuację na scenie politycznej i pokrzyżuje plany AKP" - prognozuje doktor Cianciara.
W wyborach parlamentarnych w 2011 roku rządząca obecnie Partia Sprawiedliwości i Rozwoju odnotowała niemal 50-procentowe poparcie.
Dzisiejsze głosowanie potrwa do 16.00 naszego czasu. Wyniki spodziewane są już wieczorem.