Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek oczekuje wyjaśnień od policji w sprawie wczorajszej interwencji na plaży w tym portowym mieście. W niedzielne popołudnie doszło tam do bójki z udziałem pseudokibiców Ruchu Chorzów i marynarzy meksykańskiego statku.

Wojciech Szczurek zapewniał, że działania policji zostaną poddane kontroli. Zdarzyła się sytuacja, która nie miała prawa się zdarzyć - mówił prezydent Gdyni. Tymczasem według wstępnych ustaleń policji, to Meksykanie mogli jako pierwsi zaatakować. Wojciech Szczurek stwierdził, że miasto nie będzie zajmowało się tym, kto zaczął.

Prezydent Gdyni powiedział, że oczekuje pełnego wyjaśnienia sytuacji. Chce także otrzymać informacje o tym, jakie procedury zostały podjęte, aby mieszkańcom miasta i gościom z zagranicy zagwarantować bezpieczeństwo.

Szczurek dodał, że policja przejęła od straży miejskiej monitorowanie grupy z Chorzowa. W ciągu dnia funkcjonariusze mieli kilka drobnych interwencji. Nie wiadomo jednak, czy przebywali oni wśród kibiców, którzy byli na plaży.

Kapitan meksykańskiego statku Juan Carlos Vera Minjares powiedział, że dwóch marynarzy jest pobitych. Nie żywią jednak urazy do gdynian, bo wiedzą, że był to incydent, który nie ma żadnego związku z mieszkańcami tego miasta - zapewniał kapitan. Przekonywał, że chętnie będzie wracał do Gdyni wraz z załogą swojego statku.