Trzy obiekty muzułmańskie stały się celami ataków przy użyciu broni. Incydenty miały miejsce w różnych regionach Francji.

Meczet w Mans została obrzucona granatami, z których tylko jeden eksplodował. Do wybuchu doszło na niewielkim dziedzińcu i straty materialne są nieduże. Według wstępnych oględzin dokonanych przez policję obiekt został także ostrzelany z broni palnej, gdyż we framudze okna zauważono ślady po kulach.

W Port-la-Nouvelle w departamencie Aude nieznany sprawca lub sprawcy strzelali do Sali, w której muzułmanie zbierają się na modlitwę. Do ataku doszło w godzinę po jej zakończeniu, w chwili gdy w pomieszczeniu już nikogo nie było. Prokurator z Narbonne zapytany czy może to mieć związek ze wczorajszą masakra w siedzibie "Charlie Hebdo", nie wykluczył zemsty.

W Villefranche w departamencie Rodanu ładunek wybuchowy eksplodował w pobliżu restauracji sprzedającej kebaby i mieszczącej się w pobliżu meczetu. Mer miasta, który apeluje do mieszkańców o wzajemny szacunek i jedność nie ma wątpliwości, iż jest to odbicie dramatycznej sytuacji spowodowanej wczorajszą zbrodnią. Umiarkowana społeczność muzułmańska obawia się pojawienia się nastrojów Islamofobii, podobnych do tego co się obserwuje w Niemczech.