Lider SLD ma dość komentowania słów i zachowań szefa Ruchu Palikota. Leszek Miller powiedział w czasie konferencji prasowej, że od kilku dni dziennikarze proszą go o komentarze do tego, co powiedział lub zrobił Janusz Palikot. "Mam tego już dość" - podkreślił przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Jako przykład arogancji Palikota Miller podał obchody trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Lider Sojuszu powiedział, że był w tym czasie na grobach swoich przyjaciół, bo tak należy czcić ich pamięć. Jednocześnie zobaczył zdjęcie Palikota z "głupkowatym uśmiechem" i szampanem w ręku. "Z Janusze Palikotem także i z tego powodu nie chcemy mieć nic wspólnego" - podkreślił przewodniczący SLD.

Leszek Miller poinformował też, że woli zaprosić na Kongres Lewicy ludzi z OPZZ, niż widzieć tam Janusza Palikota.

Pytany o uzależnienie obecności Aleksandra Kwaśniewskiego od obecności lidera Ruchu Palikota, Miller powiedział, że kongres odbędzie się zarówno bez, jak i z byłym prezydentem Kwaśniewskim.

Przypomniał też, że w rozmowach z trzema byłymi prezydentami nikt nie uzależniał swojej obecności od udziału w kongresie Palikota. W dwóch spotkaniach - z Jaruzelskim i Kwaśniewskim - był też Józef Oleksy i również nie słyszał takiego ultimatum - tłumaczył Miller w czasie wspólnej konferencji z szefem OPZZ Janem Guzem.

Na Kongres Lewicy zaproszenia wysłano do trzech byłych prezydentów: Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego. Według polityków Ruchu Palikota obecność tego ostatniego uzależniona jest od zaproszenia na kongres także Janusza Palikota.