Praktycznie w każdym mieście, gdzie rządzi PO zapadła decyzja polityczna o podwyżkach cen przedszkoli - powiedział prezes PJN Paweł Kowal. Jego zdaniem, mapa podwyżek cen przedszkoli to "mapa hipokryzji w Polsce".

PJN przedstawiła w piątek dziennikarzom mapę Polski, pokazującą, które partie w jakich miastach rządzą na szczeblu samorządowym. "Wystarczy popatrzeć, by wiedzieć, kto odpowiada za podwyżki w przedszkolach" - mówił Kowal. Według niego, sprawa przedszkoli pokazuje "hipokryzję w polskiej polityce".

Lider PJN powiedział, że do powrotu do tematu przedszkoli zmobilizowała go "największa dwulicowość w polskiej polityce, z jaką mieliśmy do czynienia".

Jak mówił, gdy słuchał czwartkowych wypowiedzi premiera Donalda Tuska i prezesa Jarosława Kaczyńskiego nt. przedszkoli, to miał wrażenie, że "oni sądzą, iż te podwyżki to jest dzieło jakichś elfów, krasnoludków i że wszystko da się zrobić przyprowadzając dzieci na konferencję, i pokazując, że komuś jest przykro". "Otóż przykro to w ostatnich dniach było rodzicom" - powiedział polityk.

Jak mówił, wystarczy popatrzeć, która partia gdzie rządzi, by odpowiedzieć na pytanie, kto odpowiada za podwyżki. Według Kowala, na przykład w Warszawie wiceprzewodnicząca PO, prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz mogłaby "wpłynąć na to, by ulżyć rodzicom". "PiS rządzi w Radomiu i można na miejscu sprawdzić, jaki partia ta ma stosunek do polityki na rzecz rodziny. SLD (...) - w Krakowie" - kontynuował.

PJN pokazała, iż Polska jest krajem, w którym czołowi politycy w ogóle nie rozumieją kwestii prorodzinnych

"Mam prosty apel: żeby pan premier Tusk poprosił o listę władz samorządowych miast, gdzie rządzą przedstawiciele PO, żeby pan prezes Kaczyński (...) poprosił o listę władz samorządowych z miast i gmin, w których rządzi PiS. PSL i SLD mogłyby zrobić to samo" - powiedział. Według Kowala, ulżenie rodzicom "jest w rękach samorządów, prezydentów i rad miast".

Kowal powiedział, że PJN pokazała, iż Polska jest krajem, w którym czołowi politycy w ogóle nie rozumieją kwestii prorodzinnych, nie wiedzą o czym mówią, kojarzą je z pomocą socjalną. "Tymczasem polityka na rzecz rodziny polega na tym, że się ufa rodzinie" - mówił. Dlatego - jak zapowiedział - PJN przypomni w najbliższych dniach jeszcze raz program przesunięcia środków na politykę prorodzinną "z rąk urzędników do rodziny".

Kowal mówił też, że PJN jest "jedyną partią, która jasno powiedziała w kampanii wyborczej: stop podatkom, podatki jak najniższe". Według niego, brakuje obecnie partii, które jasno mówią, że nie będą sięgały do kieszeni obywateli.