- Do urzędu wojewódzkiego wpłynęły sygnały z gmin, że już zdarzały się pojedyncze incydenty z udziałem ludzi, którzy przebywają teraz za granicą w obozie dla uchodźców, w pobliżu Frankfurtu. Chodzą grupami po 5–8 osób. Szczególnie wieczorem są hałaśliwi i zaczepni w stosunku do mieszkańców. W związku z tym potraktowaliśmy sygnały może nie do końca o poczuciu zagrożenia, ale o niepełnym poczuciu bezpieczeństwa jako powód do narady - informuje Władysław Dajczak, wojewoda lubuski..
Czego spodziewają się tak naprawdę przygraniczne gminy, że aż muszą wprowadzać dodatkowe patrole?
Do urzędu wojewódzkiego wpłynęły sygnały z gmin, że już zdarzały się pojedyncze incydenty z udziałem ludzi, którzy przebywają teraz za granicą w obozie dla uchodźców, w pobliżu Frankfurtu. Chodzą grupami po 5–8 osób. Szczególnie wieczorem są hałaśliwi i zaczepni w stosunku do mieszkańców. W związku z tym potraktowaliśmy sygnały może nie do końca o poczuciu zagrożenia, ale o niepełnym poczuciu bezpieczeństwa jako powód do narady.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama