Ostatni etap konkursu na prezesa ZUS musiał być trudny dla każdego kandydata. Tak rzecznik prasowy ministerstwa pracy skomentował w rozmowie z IAR rozczarowanie Katarzyny Kalaty dzisiejszą rozmową z komisją konkursową. Janusz Sejmej zaznaczył, że nikt nie mówił, że będzie to rozmowa łatwa, gdyż ZUS jest instytucją potężną i wymagania wobec kandydata muszą być bardzo wysokie. Dodał, że kandydatka musiała wykazać się absolutnie wielką wiedzą zarówno jeśli chodzi o instytucję, jak i sposoby zarządzania nią. Trzeba też doskonale znać przepisy zarówno krajowe jak i unijne. Nie był to więc łatwy konkurs - podkreślił rozmówca IAR.

Katarzyna Kalata uważa, że atmosfera konkursu była nieprzyjazna i od początku chciano pokazać jej, "gdzie jest jej miejsce w szeregu". Janusz Sejmej odpiera te zarzuty. Jak mówi, te cierpkie komentarze i uwagi związane są zapewne z tym, że to był naprawdę trudny etap konkursu i tylko tak można tłumaczyć gorzkie słowa kandydatki.

Janusz Sejmej zaznaczył, że w związku z tym, iż konkurs nie wyłonił kandydata sporządzony zostanie protokół z przebiegu rozmowy z komisją. Pytany, czy minister pracy Władysław Kosiniak Kamysz rozpisze nowy konkurs, rzecznik zaznaczył, że przepisy mówią, iż prezes ZUS musi być wyłoniony w drodze konkursu.