„ABW przyszło z dość dziwnym uzasadnieniem wydania nośników nagrań. Zapytałem: chcecie nam zabrać komputery? Ja od razu powiedziałem, że my musimy chronić informatora. I na razie nie możemy wydać żadnych nośników. Źródło sobie zastrzegło tajemnicę dziennikarską. Do redakcji weszła trójka funkcjonariuszy ABW. Chodzi mi o metodę jaką to zrobiono. To zastraszanie. Odbieram to jako presję na redakcję. My składamy najnowszy numer do druku i w redakcji trwa normalna praca” - mówi w rozmowie z RMF FM Sylwester Latkowski redaktor naczelny tygodnika "Wprost".

Dziennikarze Wprost nie wydali funkcjonariuszom ABW nośników z podsłuchanymi rozmowami polityków. O tym, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pojawili się w redakcji tygodnika poinformował jeden z dziennikarzy - Michał Majewski.

Rzecznik ABW Maciej Karczyński nie chciał mówić o szczegółach. Powiedział tylko, że funkcjonariusze wypełniają polecenia prokuratury: - Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie funkcjonariusze ABW wykonują czynności służbowe w jednej z redakcji - powiedział Karczyński. Nie chciał potwierdzić, że chodzi o redakcję "Wprost".

Z tym pismem. pic.twitter.com/tCpNXrz1kk

— Michał Majewski (@MajewskiMichal) czerwiec 18, 2014