"Nie mogę jako osoba myśląca godzić się na udział w czymś takim" - mówi Marian Opania w rozmowie z Gazetą.pl o filmie Antoniego Krauzego, który miałby przedstawiać wydarzenia w Smoleńsku jako zamach.

Antoni Krauze, który chce nakręcić film o katastrofie smoleńskiej, planował obsadzić Mariana Opanię w roli Lecha Kaczyńskiego.

Tymczasem Opania powiedział Gazecie.pl, że nie może "jako osoba myśląca godzić się na udział w czymś takim".

Zaznaczył przy tym, że Lecha Kaczyńskiego darzy sympatią i szacunkiem. "Mój stosunek nie całkiem pozytywny do Lecha Kaczyńskiego bierze się z tego, że był tak zależny od Jarosława" - wyjaśnił Opania.

Jarosława Kaczyńskiego Opania uważa bowiem za postać "wątpliwą moralnie", której wieloletnia działalność jest "szkodliwa" i która podzieliła Polaków bardziej niż komunizm.

Według Opanii Jarosław Kaczyński jest zarazem sprawnym i cynicznym politykiem. "On na pewno nie wierzy w możliwość zamachu w sprawie smoleńskiej" - przekonuje dziennikarzy Gazet.pl Opania, którego zdaniem żadnego zamachu nie było. "Katastrofa jest wynikiem bałaganu w naszych służbach i służbach rosyjskich. I nic więcej. Zamach nie leżał w niczyim interesie" - dodaje aktor.

Antoni Krauze chce nakręcić film o wydarzeniach, które doprowadziły do katastrofy smoleńskiej. Reżyserowi chodzi tu o dwie wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, m.in. tą, kiedy prezydencki konwój został ostrzelany. "Sytuacja była bardzo groźna, był to kolejny atak ze strony rosyjskich okupantów Osetii.(...). Ci, którzy chcieli się pozbyć polskiego prezydenta, dostali wyraźny sygnał, że polskie władze specjalnie się tym nie przejmą" - mówił wywiadzie dla wnas.pl Krauze.