Halina Bortnowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o pokojowej Nagrodzie Nobla dla Liberyjek Ellen Johnson-Sirleaf i Leymah Gbowee oraz Jemenki Tawakkul Karman:

"Przyznanie pokojowej nagrody Nobla trzem działaczkom z Afryki to intencja, żeby dać im wsparcie i nagłośnienie (...) To jest nagłośnienie bardziej funkcjonalne niż w przypadku mężczyzn.

Nie mam szczegółowej wiedzy na temat laureatek, jednak decyzja że są to działaczki z dwóch stref kulturowych Afryki jest bardzo znamienna. To jest pewne umiędzynarodowienie ich statusu. Dzięki przyznaniu im nagrody, więcej dowiemy się o nich i o ich działalności. Decyzja Komitetu Noblowskiego to zachęta dla innych kobiet do podejmowania podobnych działań.

Ta nagroda świadczy też o tym, że upowszechnia się przekonanie, iż kobiety potrzebują dowartościowania za swoje działania".