Powrócenie po wyborach parlamentarnych do pomysłu powołania Akademii Lotniczej w Dęblinie (Lubelskie) zapowiada poseł PJN Zbigniew Wojciechowski. Sejm w piątek zdecydował, że Akademii w Dęblinie nie będzie.

"Jeśli uda nam się wejść do parlamentu, ja sobie stawiam jako cel nadrzędny - będę dążył do tego, żeby nowa inicjatywa powołania Akademii Lotniczej w Dęblinie na nowo, w nowym parlamencie powstała i żeby została pozytywnie przegłosowana" - powiedział Wojciechowski w sobotę w Lublinie dziennikarzom.

Akademia Lotnicza w Dęblinie miała powstać z połączenia tamtejszej Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych oraz Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie. Ustawę o powołaniu nowej uczelni Sejm uchwalił w styczniu. Inicjatorzy projektu przekonywali, że połączenie obu placówek przysłuży się otwieraniu instytucji wojskowych na rynek cywilny i rozszerzeniu oferty dydaktycznej. W marcu prezydent Bronisław Komorowski ustawę zawetował, argumentując że utrwaliłoby to rozproszenie szkolnictwa wojskowego i szkodziłoby profesjonalnemu szkoleniu żołnierzy.

Sejm nie odrzucił weta prezydenta w tej sprawie

W piątek Sejm nie odrzucił weta prezydenta w tej sprawie. Za jego podtrzymaniem opowiedziały się kluby PO i SLD. PiS oraz koła PJN i SdPl były za powołaniem uczelni.

Wojciechowski krytycznie ocenił postawę posłów PO i SLD, podkreślił, że to sami inicjatorzy powołania Akademii Lotniczej głosowali teraz przeciwko jej utworzeniu.

Wyraził obawę, że w konsekwencji może to prowadzić do likwidacji szkoły w Dęblinie, a kształcenie wojskowych pilotów w szkołach za granicą będzie na pewno znacznie droższe niż w Polsce. "To nie tylko sprawa lokalna Dęblina i Lubelszczyzny, to sprawa polskiego bezpieczeństwa. Gdzie będziemy szkolić najlepiej, jak nie u siebie" - mówił.



Jego zdaniem utworzenie Akademii Lotniczej podniosłoby rangę dęblińskiej szkoły z zawodowej do akademickiej i dawałoby szansę na prowadzenie szkoleń m.in. dla pilotów i nawigatorów z NATO i z całego świata. "Dęblińska szkoła lotnicza to szkoła o wielkiej tradycji" - zaznaczył.

Szef BBN Stanisław Koziej przedstawiając w Sejmie argumenty prezydenta przeciw powołaniu Akademii Lotniczej, mówił o potrzebie utrzymania w Dęblinie szkoły typowo wojskowej i prowadzeniu tam rzetelnego szkolenia w lotnictwie wojskowym. Koziej podkreślał też potrzebę konsolidacji szkolnictwa wojskowego w sytuacji, gdy Polska przy mniejszej armii ma więcej szkół oficerskich niż np. Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Przestrzegał też przed "komercjalizacją" szkolenia wojskowego.

Te argumenty nie przekonują Wojciechowskiego. "Nasuwają się pytania o to, czy zasadny jest pomysł aby kształcenie wszystkich oficerów, specjalistów wojskowych na potrzeby wojsk lądowych, marynarki, sił powietrznych realizowała jedna lub dwie warszawskie uczelnie? Na jakiej podstawie ktoś może twierdzić, że taka centralizacja da gwarancje podwyższenia poziomu kształcenia podchorążych" - mówił poseł w sobotę.

Jego zdaniem do sprawy utworzenia Akademii Lotniczej w Dęblinie należy wrócić. "Mam nadzieję, że po wyborach już w nowym układzie nowych sił parlamentarnych uda się taką koalicję stworzyć, że nawet gdy prezydent będzie chciał ponownie zawetować, to odrzucimy to weto" - powiedział Wojciechowski.