Wypowiedź ambasadora Rosji nieprzypadkowa - mówi Krzysztof Borkowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. To pokłosie jednoznacznego stanowiska Polski w sprawie Ukrainy. Poseł wiąże też zachowanie rosyjskiego dyplomaty ze sprawą uchodźców i z działaniami Rosji i Stanów Zjednoczonych w Syrii. "Nie wiadomo w jaką grę grają główni gracze, bo dzisiaj dochodzi do ich spotkania, i żeby Polska znów nie została odstawiona na boczny plan" - powiedział poseł PSL.

Krzysztof Borkowski powiedział również, że ambasador Rosji powinien przeprosić Polaków, ale przede wszystkim "wyprostować prawdę historyczną, bo historii nie piszemy na nowo - ona po prostu była, zdarzyła się i trzeba to jednoznacznie całemu światu powiedzieć".

W piątkowym wywiadzie dla TVN24 ambasador Rosji Siergiej Andriejew powiedział między innymi, że Polska jest współwinna wywołaniu drugiej wojny światowej. Po tej wypowiedzi polski MZS wezwał ambasadora Rosji, następnie wydał oświadczenie w którym wyraził stanowczy protest wobec jego słów. Po rozmowach w MSZ-cie rosyjski ambasador powiedział dziennikarzom, że nie miał zamiaru obrażać narodu polskiego, a mówiąc o współodpowiedzialności Polski za wywołanie II wojny światowej miał na myśli, że polityka rządu polskiego w latach 30. doprowadziła do katastrofy Polski.