Co najmniej cztery rakiety spadły i eksplodowały na północy Izraela. Według izraelskiej armii, pociski najprawdopodobniej zostały wystrzelone z Syrii, z miejsc kontrolowanych przez wojsko prezydenta Baszara al-Asada.

Dwie eksplodowały niedalko granicy Izraela z Libanem, a dwie na Wzgórzach Golan.

Nikomu nic się nie stało, nie ma też informacji o zniszczeniach dobytku. Pociski spowodowały jednak pożary lasów.

Trwająca w Syrii wojna domowa wielokrotnie już powodowała alarmy rakietowe na spornym terenie Wzgórz Golan oraz na północy Izraela. Pociski wystrzelone z Syrii, często przez pomyłkę, wielokrotnie lądowały na terenie Izraela. Dotąd jednak nie powodowały większych szkód.