- Wszystko zależy od tego, co się wydarzy w najbliższych tygodniach: jakie paczki, z jakimi nagraniami otrzymają media - mówi w RMF FM lider SLD Leszek Miller pytany o to czy rząd Donalda Tuska dotrwa do końca kadencji parlamentu.

Mówiąc o przegłosowanym 25 czerwca wotum zaufania dla rządu lider SLD podkreślił, że "w ten sposób kupuje się czas". - Choć też muszę powiedzieć, że i pan premier, i posłowie PO i PSL wyznaczyli bardzo niski standard - to jest standard na poziomie gleby - dodał lider SLD w rozmowie z RMF FM. Miller zwrócił uwagę, że "wotum zaufania dotyczy również tych ministrów, do których jest najwięcej zastrzeżeń, i również tych ministrów, którzy posługują się knajackim językiem, i tych ministrów, którzy sami uważają, że rządu, w którym są, nie ma albo jest tylko teoretycznie".

Zdaniem Millera - mimo wotum zaufania dla rządu - los ministrów Radosława Sikorskiego i Bartłomieja Sienkiewicza, których rozmowy zostały zarejestrowane na nagraniach upublicznionych przez "Wprost" jest w praktyce przesądzony. - Krytyka będzie narastać. Poza tym oni będą mieli problemy z otoczeniem zewnętrznym. W kontaktach wewnętrznych to nie jest jakiś problem, ale zwłaszcza dla Sikorskiego będzie problem w jego kontaktach dyplomatycznych, w jego kontaktach zewnętrznych - wyjaśnił były premier. - Myślę, że tych dwóch ministrów jest w sytuacji beznadziejnej - podsumował.