"W kierownictwie partii rozważany jest pomysł, aby zaproponować kandydowanie z naszych list kilku europosłom Platformy. Sondujemy tych, którzy nie mają szans na ponowny wybór, jeśli pozostaną w PO" – mówi "Rzeczpospolitej" jeden z najważniejszych polityków PSL.



PSL jest zainteresowane pięciorgiem europosłów PO: Paweł Zalewski z Warszawy, Sławomir Nitras ze Szczecina, Joanna Skrzydlewska z Łodzi, Jolanta Hübner z Mazowsza oraz Krzysztof Lisek z okręgu składającego się z Podlasia oraz Warmii i Mazur.

Wszyscy oni stoją przed perspektywą utraty miejsca w europarlamencie. Zalewski i Hübner mogą zostać wypchnięci na dalsze miejsca list Platformy przez byłych członków rządu, którym premier obiecał europejskie mandaty. Nitras i Lisek nie znajdą się w ogóle na listach. Zaś Skrzydlewska stoi przed realną perspektywą utraty mandatu ze względu na marne sondaże Platformy – w poprzednich wyborach weszła do PE z trzeciego miejsca w Łodzi, a w tej chwili tylko „jedynka" na łódzkiej liście PO gwarantuje mandat.

Ostateczna decyzja należy do Janusza Piechocińskiego. Przewodniczący PSL w rozmowie z "Rzeczpospolitą" twierdzi, że partia wystawi w wyborach przede wszystkim swoich obecnych europosłów, posłów oraz popularnych samorządowców. Przyznaje jednak, że jego partyjni koledzy prowadzą w europarlamencie różne rozmowy.