Powtórzenie sukcesu wyborczego przez rządzącą w dobie kryzysu gospodarczego PO jest bardzo rzadkim wyczynem - pisze w poniedziałek francuska popołudniówka "Le Monde", nazywając zarazem rewelacją polskich wyborów partię Janusza Palikota.

Najbardziej opiniotwórczy francuski dziennik podkreśla, że zwycięstwo Platformy Obywatelskiej zasługuje na szczególną uwagę, gdyż jeszcze nigdy dotychczas od 1989 roku żadna polska partia rządząca nie wygrała dwa razy z rzędu wyborów parlamentarnych.

"Le Monde" nazywa ten triumf "wyczynem" PO, biorąc pod uwagę kontekst światowego kryzysu gospodarczego, w którym przyszło rządzić gabinetowi Donalda Tuska.

"Otrzymanie ponownej legitymacji do rządzenia w momencie, gdy na całym kontynencie rosną potężne tendencje populistyczne, wskazuje na polską wyjątkowość i dążenie do stabilności. Większość obywateli, dojrzałych i nastawionych fatalistycznie, uznało, że lepiej oszczędzić sobie politycznej awantury" - dodaje gazeta. Jej zdaniem, ta "realistyczna postawa" Polaków jest czymś nowym.

W komentarzu do wyborów "Le Monde" poświęca wiele uwagi nadspodziewanie dobremu rezultatowi Ruchu Palikota i samemu jego liderowi, który nie był do tej pory znany Francuzom.

Palikot "objawieniem kampanii wyborczej"

Gazeta określa Palikota jako "objawienie kampanii wyborczej" i człowieka, który "poprzestawiał figury na politycznej szachownicy" w Polsce.

"Ten przedsiębiorca, były enfant terrible PO (...) podbił część młodzieży, opowiadając się za zapłodnieniem in vitro, prawami homoseksualistów, legalizacją marihuany i zakończeniem ingerencji Kościoła w życie publiczne" - pisze "Le Monde".

Dziennik zastanawia się też, czy Platforma zdecyduje się ponownie na koalicję z PSL, czy też może zaryzykować wejście w sojusz z Ruchem Palikota.

W odniesieniu do lidera Prawa i Sprawiedliwości francuski dziennik zauważa, że mimo porażki Jarosław Kaczyński nie zamierza odejść ze swojego stanowiska. Gazeta cytuje jego słowa z wieczoru wyborczego o tym, że "dzień zwycięstwa nadejdzie", i nawiązanie w tym kontekście do sytuacji politycznej na Węgrzech.

"Węgierski premier Viktor Orban miałby być nowym wzorem dla Jarosława Kaczyńskiego?" - pyta retorycznie "Le Monde" w zakończeniu artykułu.