Wszczęto śledztwo z doniesienia szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu i Ministerstwa Skarbu Państwa przez "utrudnianie przetargu" na sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie.

Poinformował o tym w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mateusz Martyniuk.

"Jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy publicznych z ARP i MSP poprzez utrudnianie przetargu na sprzedaż składników majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie i działanie tym samym na ich szkodę" - oświadczył prokurator.

Śledztwo wszczęto na podstawie niejawnych materiałów od Arabskiego oraz wcześniejszego zawiadomienia Ruchu Społecznego Obrony Stoczni i Gospodarki Polskiej. W sierpniu br. ruch zażądał śledztwa, bo - jego zdaniem - stocznie miały być sprzedane po "rażąco niskiej cenie". "W toku postępowania sprawdzającego po tym doniesieniu dostaliśmy materiały z MSP i ARP" - dodał prokurator. Nie chciał ujawnić żadnych szczegółów śledztwa.

Martyniuk dodał, że nadal trwa zaś odrębne postępowanie sprawdzające w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązku złożenia zawiadomienia w tej sprawie przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

Postępowanie sprawdzające ws. ujawnienia tajemnicy państwowej

Ponadto wszczęto też postępowanie sprawdzające w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej przez tygodnik "Wprost".

W piątek Arabski złożył prokuratorowi generalnemu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w procesie sprzedaży składników majątku stoczni. Jednocześnie zawiadomił o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kamińskiego, które miało polegać na tym, że mając dowody pozwalające na wszczęcie postępowania karnego, nie zawiadomił prokuratury.

CBA oświadczyło zaś, że w poniedziałek skieruje zawiadomienie do prokuratury w sprawie przestępstwa przy sprzedaży stoczni. CBA argumentowało, że zawiadomienie nie wpłynęło wcześniej, ponieważ Biuro przygotowuje niezbędne materiały. Martyniuk podał, że te doniesienie wciąż nie wpłynęło.

Urzędnicy ARP robili wszystko, by przetarg na stocznie wygrał katarski fundusz?

W niedzielę "Wprost" ujawnił materiały raportu, który CBA przekazało najważniejszym osobom w państwie. Wynika z nich, że urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał katarski inwestor Stichting Particulier Fonds Greenrights. Mieli oni informować go o tym, jakie oferty składają pozostałe podmioty. W kontekście tego inwestora padają określenia "nasz", "przyjaciele". Według "Wprost", kiedy Katarczycy nie dopełnili na czas formalności, urzędnicy ARP mieli wydłużać termin rejestracji do udziału w przetargu i wpłaty wadium, a gdy w pierwszym dniu przetargu postanowili wycofać się z transakcji, minister skarbu chciał całą procedurę "przerwać".

W materiałach "Wprost" znalazły się wypowiedzi niepełne i wyrwane z kontekstu - powiedział szef Agencji Wojciech Dąbrowski. Zaznaczył, że katarski inwestor był jedynym oferentem na te składniki majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie, które gwarantowały, że produkcja stoczniowa będzie kontynuowana i tylko on wpłacił wadium.

Minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że w sprawie sprzedaży majątku stoczni jego resort nie faworyzował nikogo. Zaznaczył, że MSP zabiegało o inwestorów, którzy chcieliby budować statki w sprzedanych stoczniach w Gdyni i Szczecinie. Katarski inwestor - podkreślił Grad - publicznie deklarował to jeszcze w 2008 roku. Niepoważne jest - według niego - zarzucanie resortowi, że naraził interes gospodarczy państwa.