Potrzebna jest komisja lekarska, aby zbadać wiceprzewodniczącego stoczniowej Solidarności Karola Guzikiewicza - w ten sposób szef klubu PO Zbigniew Chlebowski odpowiedział na pytanie, czy powinna powstać komisja śledcza w sprawie prywatyzacji Stoczni Gdańskiej.

Propozycję powołania komisji złożył Guzikiewicz po wysłuchaniu poniedziałkowej debaty premiera Donalda Tuska z przedstawicielami związków zawodowych Stoczni Gdańskiej, ale bez udziału działaczy stoczniowej Solidarności i OPZZ.

"Jak oglądałem wczoraj pana przewodniczącego to uważam, że powinna zostać powołana komisja lekarska, która zbada pana przewodniczącego i wyda stosowne orzeczenie" - powiedział Chlebowski we wtorek rano w Radiu ZET, pytany o pomysł Guzikiewicza.

"Niestety jak go wczoraj oglądałem to miałem wrażenie, że coś jest nie tak, że jest w nienajlepszej kondycji" - dodał.

Guzikiewicz, a także inni związkowcy z Solidarności i OPZZ, zrezygnowali z udziału w debacie z premierem

Chlebowski podkreślił, że - jego zdaniem - niektórzy liderzy związkowi "zaangażowali się w kampanię polityczną" i "stanęli po stronie jednej partii politycznej", zamiast dbać o interesy ludzi pracy.

Guzikiewicz, a także inni związkowcy z Solidarności i OPZZ, zrezygnowali z udziału w debacie z premierem; oglądali ją w telewizji przed bramą stoczni. W debacie udział wzięli przedstawiciele dwóch innych stoczniowych związków zawodowych: Okrętowca i Związku Zawodowego Inżynierów i Techników.

Zdaniem Guzikiewicza premier kłamał w czasie debaty; podał nieprawdziwe informacje dotyczące pomocy publicznej dla stoczni. Jak mówił Guzikiewicz, według przedstawicieli Stoczni Gdańskiej cała pomoc wyniosła 80 mln zł, a pomocy efektywnej było około 33 mln zł. Z kolei szef rządu podał, że Stocznia Gdańska otrzymała "mniej więcej 600-700 mln złotych" pomocy publicznej.