Żaden z klubów sejmowych nie opowiada się za powołaniem w najbliższym czasie komisji śledczej, która miałaby zbadać prywatyzację Stoczni Gdańsk. Taka komisja to pomysł wiceszefa Solidarności Stoczni Gdańsk, Karola Guzikiewicza.

PO jest jednoznacznie przeciwna takiemu pomysłowi, PSL nazywa go "ostatecznością", Lewica ocenia, że to sprawa raczej dla komisji skarbu. Również PiS jest zdania, że sprawę należy na razie badać w innym trybie niż poprzez komisję śledczą.

Propozycję powołania sejmowej komisji śledczej złożył w poniedziałek wiceszef Solidarności Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz - po wysłuchaniu debaty premiera Donalda Tuska z przedstawicielami związków zawodowych ze Stoczni. Działacze Solidarności i OPZZ nie wzięli udziału w debacie, oglądali ją w telewizji, przed bramą gdańskiej stoczni.

"Potrzebna jest komisja lekarska, aby zbadać Karola Guzikiewicza"

"Potrzebna jest komisja lekarska, aby zbadać Karola Guzikiewicza" - w ten sposób szef klubu PO Zbigniew Chlebowski odpowiedział rano w Radiu ZET na pytanie, czy komisja powinna powstać.

Później w Sejmie przeprosił za tę wypowiedź, mówiąc, że nie chciał nikogo urazić. "Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony, to ja w tej chwili przepraszam" - powiedział. Ocenił jednocześnie, że nie ma żadnej potrzeby powoływania komisji śledczej w sprawie prywatyzacji Stoczni Gdańskiej. Podkreślił, że polski rząd "nie odwraca się" od stoczni i liczy na to, że Komisja Europejska zaakceptuje plan jej restrukturyzacji.

"Sprawa powinna być wyjaśniana na razie przynajmniej w innym trybie"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że sprawa powinna być wyjaśniana "na razie przynajmniej w innym trybie". Podkreślił, że komisja śledcza jest instytucją nadzwyczajną, która powinna podejmować działanie wtedy, gdy te i inne procedury państwowe zawodzą, a one jeszcze nie zawiodły, bo tak naprawdę nikt tego tak na poważnie nie badał.

Według Janusza Piechocińskiego (PSL), najważniejszą obecnie kwestią jest skupienie się na ratowaniu Stoczni Gdańskiej, a nie "ekscytacja komisją". Ocenił też, że ci, którzy inicjują potrzebę powołania komisji śledczej, "niestety zawiedli". "Nie wolno w ten sposób rozgrywać tej sprawy" - powiedział.

"Przebieg prywatyzacji Stoczni Gdańsk powinna zbadać raczej sejmowa komisja skarbu"

Szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak uważa, że przebieg prywatyzacji Stoczni Gdańsk powinna zbadać raczej sejmowa komisja skarbu, a nie komisja śledcza, a - gdyby stwierdzono nieprawidłowości - to powinny zająć się nimi prokuratura i NIK. "Robienie ciągle zadymy wokół tych spraw wcale nie służy procesowi przekształceń" - ocenił szef klubu Lewicy.

Podobnego zdania jest marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO): "Komisja, która miałaby zbadać brak procesów prywatyzacyjnych przez kilkanaście lat, jest - według mnie - pomysłem mało efektywnym. Wystarczy spytać samych związkowców, dlaczego blokowali prywatyzację stoczni przez 20 lat" - powiedział Komorowski dziennikarzom w Sejmie.

"Jeżeli coś badać, to prawidłowość procesu prywatyzacyjnego, bo to może być badane, i robią to odpowiednie instytucje państwa: NIK oraz komisje sejmowe" - ocenił marszałek.

Rzecznik NIK Paweł Biedziak powiedział dziś, że wyniki kontroli NIK w sprawie prywatyzacji polskich stoczni będą znane dopiero w połowie czerwca, a dotychczasowe ustalenia mają jedynie charakter cząstkowy. Jak dodał, fragmentem trwającej od jesieni ub. roku kontroli Izby jest sprawa udzielonej stoczniom pomocy publicznej.