Mimo rosnącego zagrożenia epidemicznego, rząd Czech nie zdecydował się w poniedziałek na przywrócenie restrykcji, które zniesiono w czwartek. Wystarczyć ma zakaz działalności restauracji i barów po godz. 20 oraz zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych.

Minister zdrowia Jan Blatny powiedział po posiedzeniu gabinetu, że nie zaproponował wprowadzenia ograniczeń, gdyż obowiązujący system, który monitoruje ryzyko epidemiczne, nie jest jedynym decydującym czynnikiem. Podkreślił, że mimo zatrzymania się spadku zakażeń, nie doszło do zagrożenia dla systemu szpitali.

Wzrost zagrożenia epidemicznego nie ma, zdaniem Blatnego, związku z rozluźnieniem ograniczeń, które zaczęło obowiązywać w czwartek. Przypisał je częstemu łamaniu obowiązujących wcześniej przepisów, związanych z wydawaniem jedzenia i napojów przez restauracje. Przepisy, które lekceważono, zakazywały konsumpcji, a także spożywania alkoholu w bezpośrednim sąsiedztwie restauracji i barów. Dlatego też, tłumaczył dziennikarzom, od środy lokale będą zamykane o godz. 20. Po tej godzinie nie będzie dozwolona sprzedaż jedzenia i alkoholu przez okienko na wynos. Posiłki i napoje z restauracji będzie można zamawiać jedynie z dostawą do domu lub pracy. Przywrócono też zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych.

Rząd przyjął strategię szczepień, o której jak dotąd wiadomo jedynie, że zamówiono szczepionki dla 6,9 mln mieszkańców. Będzie ona bezpłatna, a wśród pierwszych szczepieni będą pracownicy służby zdrowia. Blatny powiedział, że szczegóły rozporządzenia rządu w tej sprawie są wciąż ustalane.

Mimo wcześniejszej zapowiedzi gabinet nie podjął decyzji związanej z funkcjonowaniem stacji narciarskich. Aktualnie są one zamknięte i według wicepremiera, ministra przemysłu i handlu Karla Havliczka, wciąż ustalane są szczegóły związane z przepisami, które mają pozwolić na ich uruchomienie.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)