Stwórzmy wielką koalicję pamięci, która spowoduje, że w przyszłym roku spotkamy się pod pomnikiem "operacji polskiej" - powiedział w piątek w Warszawie prezes IPN Jarosław Szarek podczas uroczystości przed pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.



"80 lat temu na biurku szefa NKWD Nikołaja Jeżowa został podpisany ten zbrodniczy rozkaz, została uruchomiona wielka machina terroru. Na jej końcu był czasami dół, czasami piwnica lokalnego urzędu NKWD. Potem pojedynczy człowiek i zimna lufa przyłożona do jego potylicy. (...) 111 tys. czy 200 tys. ofiar - skala przeraża. Zginęli, bo byli Polakami, bo stali na straży wiary ojców, na straży własności, na straży ziemi. Trwali na ziemiach swych ojców od pokoleń" - powiedział Jarosław Szarek.

Jak podkreślił Szarek, przypominanie o zbrodni NKWD jest zobowiązaniem wobec przodków. "Spotykamy się pod tym pomnikiem, który powstał dzięki wysiłkowi i determinacji wielkiego strażnika pamięci Wojciecha Ziembińskiego. Gdy państwo polskie nie pamiętało, jego determinacja spowodowała, że ten pomnik powstał. Dzisiaj do krzyży na tym wagonie dokładamy 111 tys. czy 200 tys. krzyży" - zaznaczył Szarek.

Zaapelował także o budowę pomnika poświęconego ofiarom NKWD 1937-38. "Stwórzmy wielką koalicję pamięci, wielką koalicję, która spowoduje, że w przyszłym roku spotkamy się pod pomnikiem +operacji polskiej+. To jest nasze zobowiązanie. Tę koalicję już tworzymy" - powiedział Szarek.

W liście odczytanym przez szefową Kancelarii Prezydenta RP Halinę Szymańską, prezydent Andrzej Duda podkreślił, że celem represji w latach 1937-38 stali się wszyscy, którzy mówili i myśleli po polsku. "Dziesiątki tysięcy osób aresztowano, skazano i zabito lub deportowano w głąb kraju, często na pewną śmierć. Ofiar nie łączyło pochodzenie społeczne, zamożność, stosunek do komunizmu, ani faktyczne poglądy. Jedyną ich wspólną winą było obciążenie polskością" - napisał prezydent w liście.

"Przez dziesiątki lat, ta straszliwa zbrodnia w gąszczu innych, uchodziła nawet uwadze historyków. Bardzo długo mówiono jedynie o prześladowaniach polskich komunistów, a czystka wewnętrzna wśród wyznawców bolszewizmu zakrywała prawdę o krzywdach tych, znacznie liczniejszych, którzy nigdy nie byli zwolennikami Lenina i Stalina. Dopiero w ostatnich dekadach, dzięki pracy badaczy udało się poznać sens i zobaczyć prawdziwy obraz tamtych wydarzeń, które dotąd tonęły w morzu wielkiego terroru. (...) Jesteśmy im winni wieczną pamięć. Nie wybrali swojego losu, nie zginęli w walce, ale są dla nas świadectwem, jak ważna i niezłomna jest tożsamość narodu. Niech zatem ofiara naszych rodaków poniesiona przed 80 laty zobowiązuje obecne i następne pokolenia Polaków do wiernej i aktywnej miłości ojczyzny, do pielęgnowania rodzimej tradycji i dziedzictwa, a nade wszystko do dbania o nasze suwerenne państwo - gwaranta wolności i bezpieczeństwa narodu" - napisał prezydent.

Sekretarz stanu KPRM Paweł Szrot odczytał list Beaty Szydło, w którym polska premier zaznaczyła, że "operacja polska to jedna z największych i najbardziej zapomnianych zbrodni popełnionych w Związku Sowieckim na narodzie polskim". "Wiemy, że ten eufemistyczny zwrot dotyczy w istocie systematycznej i masowej eksterminacji Polaków, którzy po traktacie ryskim znaleźli się w granicach Związku Sowieckiego. Tragiczna liczba ofiar sięga nawet 140 tys. naszych rodaków skazywanych na zagładę, wyłącznie z powodów narodowych, mordowanych za to, że byli Polakami. Dzisiejsze obchody są jednym ze znaków pamięci o tych wydarzeniach, pamięci opartej na prawdzie. Jesteśmy dumni z tego, że głośno i otwarcie możemy mówić o decydentach, motywach i rozmiarach sowieckiego ludobójstwa" - napisała w liście Beata Szydło.

Podsekretarz stanu MKiDN Paweł Lewandowski odczytał list od wicepremiera Piotra Glińskiego, w którym minister kultury napisał, że trudno wyobrazić sobie, aby obecnie mogła mieć miejsce "czystka etniczna" skierowana przeciwko ludności cywilnej. "Jednak, nie minęło nawet 100 lat od czasu, gdy te będące dziełem komunistycznego totalitaryzmu wydarzenia miały miejsce. (...) Wypowiedzenie tego z czym spotykamy się poznając los zesłanych na mocy rozkazu NKWD do Kazachstanu czy na Sybir, jedynie za to, że byli narodowości polskiej, wydaje się wręcz niewłaściwe. Jedynie godna zdaje się być zaduma i chwila ciszy. Dziś możemy stwierdzić z pewnością, że uciskowi zewnętrznemu, głodowi, wycieńczeniu czy zimnu, towarzyszyło nie mniejsze udręczenie wewnętrzne" - napisał Gliński.

"Przywracamy pamięć o tamtych tragicznych dniach, o tych ofiarach których do chwili obecnej, nie jesteśmy w stanie policzyć, o których mówimy +około 110 tys., a być może 200 tys.+. To ogromne zadanie przed badaczami, historykami, aby przywrócić pamięć o tych niewinnie mordowanych tylko za to, że myśleli, czuli, mówili po polsku, ale to właśnie dla Sowietów było najwyższą winą. Myśleć i mówić po polsku, czyli myśleć w sposób niepodległy" - powiedział Szef Urzędu ds. Kombatantów Jan Józef Kasprzyk.

"Przed paroma dniami usłyszeliśmy w wywiadzie z ust przedstawiciela Federacji Rosyjskiej, że Polska zawdzięcza swoją wolność i państwowość Armii Czerwonej i Związkowi Sowieckiemu. Słowa te padają w przededniu tej rocznicy i tej, która za kilka dni przed nami - zwycięstwa nad bolszewikami. Trzeba sobie 11 sierpnia, po 80 latach powiedzieć raz jeszcze, jasno i wyraźnie, bo nie dla wszystkich wydaje się to oczywiste: ze strony sowieckiej Rosji, ze strony Armii Czerwonej, Polska doświadczała na przestrzeni ostatnich 97 lat samego zła. Doświadczała cierpień, śmierci i utraty polskiej państwowości. To polityka sowieckiej Rosji doprowadziła do tego, że jesteśmy dziś tutaj i musimy, chcemy wspominać tych mordowanych z rozkazu Stalina i Jeżowa" - ocenił Kasprzyk.

80. rocznicę rozpoczęcia "operacji polskiej" NKWD uczczono apelem pamięci, odśpiewaniem hymnu i salwą honorową. W uroczystościach udział wzięli m.in. ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia, dyr. departamentu edukacji, kultury i dziedzictwa MON Sławomir Frątczak, rodziny osób prześladowanych i pomordowanych przez reżim sowiecki, damy i kawalerowie orderu wojennego Virtuti Militari, weterani walk o niepodległość RP oraz członkowie organizacji kombatanckich.

Przed pomnikiem złożono wiązanki i bukiety kwiatów m.in. od prezydent Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło, ministra kultury Piotra Glińskiego, ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbiety Rafalskiej, Stowarzyszenia-Klubu Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari, weteranów walk o niepodległość RP i osób represjonowanych, marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, Instytutu Pamięci Narodowej, marszałka województwa mazowieckiego, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz rady m. st. Warszawy.

Wieczorem w stołecznym Centrum Edukacyjnym IPN "Przystanek Historia" odbędzie się premiera albumu pt. "Zginęli, bo byli Polakami. Koszmar +operacji polskiej+ NKWD 1937–38", połączona z debatą historyczną z udziałem szefa Instytutu oraz prof. Nikołaja Iwanowa, rosyjskiego historyka i autora publikacji.

Eksterminację Polaków w latach 1937-38 funkcjonariusze NKWD przeprowadzili na podstawie rozkazu operacyjnego nr 00485, który szef NKWD Nikołaj Jeżow wydał 11 sierpnia 1937 r. Rozkaz, przed jego wydaniem, zaakceptowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego WKP(b) z Józefem Stalinem na czele. W ocenie niektórych historyków w wyniku tej zbrodni funkcjonariusze NKWD zamordowali od 140 tys. do nawet 200 tys. osób narodowości polskiej.