Wydane decyzje dotyczą nieuczciwych praktyk, które Filip Chajzer, Dorota Rabczewska i Małgorzata Rozenek-Majdan stosowali przez wiele lat. – Trójka influencerów promowała produkty różnych marek, nie używając jednoznacznych oznaczeń. Publikacje komercyjne były podobne do materiałów neutralnych również w treści i stylu, np. sugerowały spontaniczność wyboru produktu lub odpowiedź na pytania odbiorców. Zdarzało się, że były oznaczane jedynie wzmianką o marce, niejednoznacznie lub w niewidocznych miejscach – poinformował prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Dodał, że urząd, nakładając kary, uwzględnił długotrwałość i zasięg działań, a także wpływ na odbiorców. Decyzje nie są prawomocne. Przysługuje odwołanie do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Najwięcej zapłaci perfekcyjna pani domu

Jak informuje UOKiK Małgorzata Rozenek-Majdan w publikacjach wskazywała jedynie nazwę marki oraz czasami używała hasztagu #współpraca, jednak w sposób niemal niewidoczny. Co więcej, wielokrotnie sugerowała, że stosowanie reklamowanych w istocie produktów jest jej osobistym wyborem konsumenckim, gdy ukrywała promocyjne treści pod pozorem odpowiedzi na pytania od obserwatorów. Udostępniała też kody rabatowe bez informacji, że otrzymuje za to wynagrodzenie lub procent od sprzedaży polecanych produktów. I choć influencerka po postawieniu zarzutów przez UOKiK w ostatnich miesiącach używa rekomendowanych oznaczeń, będzie musiała zapłacić 220 267 zł kary oraz zaprzestać stosowania nieuczciwych praktyk.

Pokrętne tłumaczenie Dody

Z kolei Dorota Rabczewska reklamowe materiały oznaczała zazwyczaj przez wskazanie nazwy marki lub przez widoczne dopiero po rozwinięciu opisu oznaczenie #współpraca. Twierdziła, że jej fani i tak wiedzą, z którymi markami zawarła współpracę reklamową. Tymczasem zdaniem UOKiK reklama ma być jednoznacznie oznaczona niezależnie od tego, kto ją ogląda i co wie o autorze. Prezes UOKiK nałożył na firmę Queen Records Dorota Rabczewska 191 523 zł i nakazał zaprzestanie praktyki.

Reklama niewidoczna na pierwszy rzut oka

Na firmę Filip Chajzer Warsaw Media została nałożona kara w wysokości 80 895 zł kary. Dziennikarz w swoich komercyjnych wpisach oznaczał jedynie markę, podobnie robił w neutralnych relacjach z prywatnych zakupów czy codziennych czynności. Jak zauważa UOKiK po postawieniu zarzutów zdarzało się, że dziennikarz stosował rekomendowane hashtagi #reklama lub #współpracareklamowa, jednak zamieszczał je na końcu opisu, co zdaniem UOKiK czyniło je niewidocznymi na pierwszym etapie zapoznawania się z publikacją. Tymczasem – jak zwraca uwagę urząd – konsumenci mają prawo wiedzieć przed zapoznaniem się z materiałem, czy to reklama.

UOKiK nadal będzie się przyglądał celebrytom

– Monitorujemy rynek, przyglądamy się branży i weryfikujemy działania platform społecznościowych. Influencerzy, którzy nie stosują się do obowiązującego prawa, mogą spodziewać się konsekwencji – stwierdził wczoraj Tomasz Chróstny. Dodał, że działania UOKiK zaowocowaly już tym, że w ostatnich miesiącach na profilach różnych influencerów można było zauważyć deklaracje o zmianie praktyk i stosowaniu się do rekomendacji UOKiK. –Będziemy konsekwentni w eliminowaniu nieprawidłowości na rynku influencer marketingu. Kluczowa w walce z kryptoreklamą i innymi niepokojącymi praktykami w sieci jest także świadomość konsumentów – stwierdził Tomasz Chróstny.