Premier zaprzecza, by dopuścił się kłamstwa w tej sprawie, i mówi o "sztucznych polemikach" na jej temat. Lewicowa opozycja zarzuca mu zaś, że w parlamencie nie mówił prawdy, twierdząc, iż w latach, gdy był ministrem edukacji i zasiadał we władzach lokalnych, nie wiedział o problemach w szkole Notre-Dame-de-Betharram. Bayrou od 2014 roku jest merem pobliskiego miasta Pau (obecnie łączy tę funkcję z urzędem premiera). W latach 90. był ministrem edukacji.
Komisja parlamentarna poinformowała w czwartek, że chce również rozmawiać z trojgiem byłych ministrów edukacji i z obecną szefową resortu Elisabeth Borne. Współpracownicy Bayrou powiedzieli agencji AFP, że premier stawi się przed komisją.
W czwartek komisja wysłuchała byłego żandarma Alaina Hontangsa, który wcześniej wypowiadał się w mediach, a tym razem zeznał pod przysięgą. Powtórzył on, że w 1998 roku, gdy wpłynęła skarga o gwałt na jednego z duchownych, usłyszał od sędziego Christiana Mirande, który zajmował się tą sprawą, że doszło do "interwencji" Bayrou u prokuratora generalnego.
Portal śledczy Mediapart podał w lutym br., że Bayrou kilkakrotnie był informowany o nadużyciach, w 1996 i 1998 roku. Premier temu zaprzecza.
Dotąd około 200 byłych uczniów Notre-Dame-de-Betharram złożyło skargi dotyczące przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej w tej instytucji. Fakty, o których mówią, wydarzyły się w dekadach przed 2010 rokiem, najdawniejsze - w latach 50. XX wieku. Kilka skarg i ostrzeżeń dotyczących szkoły napłynęło w latach 90., ale po obecnych skargach sprawa stała się głośna.