Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder uczestniczył w sobotę wraz z małżonką w zaprzysiężeniu i uroczystości inauguracyjnej prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana w Ankarze; obaj politycy pozostają od wielu lat w przyjacielskich relacjach - powiadomił w poniedziałek niemiecki dziennik "Welt".

O wizycie w Turcji poinformowała w mediach społecznościowych żona Schroedera Soyeon Schroeder-Kim, która zamieściła na Instagramie wpis o treści: "Serdeczne pozdrowienia z Ankary". Były kanclerz chwalił "imponujące przywództwo" Erdogana już w 2005 roku, gdy turecki polityk sprawował funkcję premiera. Schroeder brał też udział w poprzednich uroczystościach inauguracyjnych Erdogana w 2018 roku - przypomniała gazeta.

Erdogan złożył w sobotę przysięgę przed Wielkim Zgromadzeniem Narodowym Turcji, rozpoczynając trzecią kadencję na stanowisku głowy państwa. Przywódca rządzący krajem od 2014 zwyciężył 28 maja w drugiej turze wyborów prezydenckich, w której zdobył ponad 52 proc. głosów.

Po ceremonii Erdogan wziął udział w uroczystości inaugurującej jego prezydenturę w Pałacu Prezydenckim w Ankarze. W wydarzeniu uczestniczyło 21 szefów państw i 13 premierów; łącznie reprezentowanych było 78 krajów – informowała w sobotę turecka agencja Anatolia.

79-letni Schroeder sprawował urząd kanclerza w latach 1998-2005, a w latach 1999-2004 stał na czele Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). Polityk był wielokrotnie krytykowany za utrzymywanie bliskich osobistych relacji z władzami na Kremlu, w tym z dyktatorem Rosji Władimirem Putinem.

"Po odwołaniu ze stanowiska szefa rządu Schroeder przez wiele lat pracował dla rosyjskich koncernów energetycznych i nadal jest uważany za bliskiego przyjaciela Putina, od którego nie odciął się nawet po ataku Rosji na Ukrainę (w lutym 2022 roku). Kilka tygodni po rozpoczęciu wojny Schroeder odwiedził Putina w Moskwie, rzekomo w celu mediacji" – przypominał niemiecki tygodnik "Spiegel".

9 maja Schroeder wziął udział w przyjęciu z okazji rocznicy zwycięstwa Związku Radzieckiego nad nazistowskimi Niemcami w II wojnie światowej, zorganizowanym przez ambasadę Rosji w Berlinie. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius (SPD) przyznał na antenie telewizji ARD, że "był przerażony" obecnością swojego partyjnego kolegi w tym wydarzeniu. (PAP)

szm/ tebe/

arch.