Prezydent Donald Trump potępia przemoc "najmocniej jak się da". Ta, do której doszło w środę na Kapitolu, była "przerażająca i karygodna" - oświadczyła w czwartek rzeczniczka Białego Domu Kayleigh McEnany.

"Prezydent i administracja potępiają to (przemoc) najmocniej jak się da" - przekazała na konferencji prasowej McEnany poświęconej środowemu wtargnięciu na Kapitol zwolenników prezydenta.

Reprezentantka Białego Domu oceniła, że wydarzenia w Kongresie "są nie do zaakceptowania, a tym którzy złamali prawo, powinny być postawione zarzuty".

"Zatrudnieni w Białym Domu ludzie pracują, by zapewnić uporządkowane przekazanie władzy. Teraz nastał czas, by Ameryka się zjednoczyła, by się zjednoczyć w odrzuceniu przemocy, którą widzieliśmy" - wezwała McEnany.

"Powiem jasno - przemoc, której doświadczyliśmy wczoraj w stolicy naszego kraju, była przerażająca, karygodna i sprzeczna z amerykańskim duchem" - stwierdziła McEnany.

Na konferencji prasowej w Białym Domu rzeczniczka nie odpowiadała na pytania dziennikarzy.