W Unii Europejskiej przypomniano sobie sprawę przymusowego rozdzielania migrantów, chociaż ona właściwie została już zamknięta. "Chcę mocno podkreślić, że nasz rząd się na to nigdy nie zgodzi. Nie zgodziliśmy się przed laty i nie zgodzimy się i teraz" - powiedział prezes PiS, Jarosław Kaczyński w Kopczanach na Podlasiu.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński wraz z wicepremierem i szefem MON, Mariuszem Błaszczakiem zainaugurowali w sobotę akcję "Trasa dotrzymanego słowa Prawa i Sprawiedliwości" w Kopczanach. Politycy PiS przypomnieli o zrealizowanych działaniach partii rządzącej. Jedną z tych obietnic była budowa muru na granicy polsko-białoruskiej i wstrzymanie napływu nielegalnych migrantów do kraju.

"Doprowadziliśmy w pewnym momencie do tego, że powtarzam, sprawa została zamknięta, ale dzisiaj są tacy, którzy najwyraźniej chcąc, by Europa się w gwałtownym tempie i to w sposób negatywny zmieniała, a być może chcąc tym państwom jeszcze, które się przeciwstawiły zrobić na złość i do tego wracają" - powiedział prezes.

"Jeśli chodzi o Polskę to na pewno nie będzie zmiany stanowiska. Będziemy bronili naszego prawa do bycia gospodarzem we własnym kraju. I o to tutaj przede wszystkim chodzi. Chodzi o to, żeby Polacy mogli sami decydować o tym, jak ma wyglądać ich kraj; jak ma wyglądać ich bezpieczeństwo. Jak ma wyglądać ich życie i jakie mają mieć obyczaje i tak dalej. To jest kwestia naszej suwerenności i tej suwerenności będziemy bronić" - zapewnił Kaczyński.

Wcześniej prezes PiS oraz wicepremier odwiedzili rodzinę ze wsi Rudawka na Podlasiu, nieopodal granicy z Białorusią.

Akcja, która rozpoczęła się na Podlasiu będzie kontynuowana w kolejnych tygodniach w różnych miejscach Polski po to, by "pokazać sprawczość i dotrzymane słowo".(PAP)

Autorka: Julia Szymańska

jms/ bur/ mhr/