Nie znam faktów w sprawie sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej, nie mówię, czy jest dobra, czy zła, bo nie byłem jej stroną, ale warto poznawać tego rodzaju umowy. Jestem zwolennikiem transparentności – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Ziobrę pytano w niedzielę podczas konferencji prasowej o ewentualne śledztwo w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem, o sprzedaż udziałów w Rafinerii Gdańskiej i o ewentualną odpowiedzialność polityczną za podpisanie umowy z Saudi Aramco.

Ziobro o umowie z Saudi Aramco: Jestem zwolennikiem transparentności

"Nie znam faktów związanych z umowami, nie byłem stroną tych umów. Podejrzewam, że te umowy składają się z tysięcy dokumentów i trudno mi na podstawie relacji medialnych, gdzie są różne spory i stanowiska, oceniać, czy jest to kontrakt dobry, czy zły" – odpowiedział Ziobro. Dodał, że jeśli wpłynie zawiadomienie i zostaną podane okoliczności wskazujące na możliwość popełnienia przestępstwa, to prokuratura będzie podejmować decyzję w sprawie. Podkreślił, że "warto poznawać tego rodzaju umowy, tego jestem zwolennikiem: transparentności i jawności".

Służby specjalne nie mogły ocenić sprzedaży części Lotosu Saudi Aramco?

W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że "sprzedaż przez Orlen części Lotosu spółce Saudi Aramco odbyła się z naruszeniem ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Służbom specjalnym nie pozwolono ocenić transakcji, mimo że Saudi Aramco współpracuje z putinowską Rosją".

Autorzy publikacji napisali również, że "sprzedaży przez Orlen udziałów w Lotosie koncernowi naftowemu Saudi Aramco nie konsultowano pod kątem bezpieczeństwa energetycznego Polski".

Transakcja z Saudi Aramco jest zabezpieczona zarówno w umowach, jak również na poziomie ustaw – zapewnił w piątek prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Jak ocenił, "Saudyjczycy są naszą alternatywą wobec dostaw ropy naftowej z Rosji i w ten sposób gwarantują nam bezpieczeństwo".

Umowa z Saudi Aramco. PO zawiadamia prokuraturę

PKN Orlen, zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej, przedstawił środki zaradcze planowane w związku z zamiarem przejęcia Lotosu. Mają one uchronić polski rynek paliw i rynek rafineryjny przed monopolem. W ich ramach ustalono m.in., że koncern Saudi Aramco kupi 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, a węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Lotos w Polsce. Z kolei Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech i 41 stacji paliw na Słowacji.

Orlen przekazywał, że wynegocjował z Saudi Aramco długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie. Docelowy pułap dostaw arabskiej ropy powinien w tym roku osiągnąć 400 tys. baryłek dziennie (20 mln ton rocznie). Składają się na to dostawy wynikające z kontraktu z saudyjskim koncernem i z transakcji sprzedaży 30 proc. udziałów w rafinerii. Orlen oszacował, że dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen – już po przejęciu Lotosu – zarówno w Polsce, jak i na Litwie i w Czechach.

W sobotę politycy PO z Pomorza poinformowali, że przesłali do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie możliwych nieprawidłowości przy umowie z Saudi Aramco.

"Zawiadamiamy o istotnym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko RP, polegającego na tym, że osoby działające w imieniu PKN Orlen w związku z zawartą umową sprzedaży udziałów spółki Lotos z saudyjską spółką Saudi Aramco dopuściły się sprzedaży z pominięciem przepisów o kontroli niektórych inwestycji oraz innych nieprawidłowości proceduralnych zagrażających interesom RP" – mówiła posłanka Agnieszka Pomaska. Zawiadomienie skierowano do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. (PAP)

Autorzy: Marcin Jabłoński, Jakub Borowski

mja/ brw/ joz/