Strzelanina w mediolańskim sądzie. Zginęły trzy osoby, jedna została ranna - poinformowała prokuratura. Ogień otworzył mężczyzna sądzony w sprawie o bankructwo. Wciąż nie został ujęty - podał szef sądu apelacyjnego Giovanni Canzio.

Mężczyzna oskarżony o bankructwo otworzył ogień na sali rozpraw, po czym zbiegł. Ostatecznie został zatrzymany na przedmieściach Mediolanu. 57-letni mężczyzna oskarżony o umyślne spowodowanie upadłości swojej firmy zajmującej się handlem nieruchomościami zastrzelił prowadzącego jego sprawę sędziego i jednego z adwokatów. Ranił też dwóch współoskarżonych. Trzecia ofiara zmarła na zawał serca. Po strzelaninie mordercy udało się uciec na motocyklu z otoczonego przez policję budynku sądu. Został zatrzymany dopiero na peryferiach Mediolanu. Jego były adwokat oświadczył w telewizji, że zrezygnował z jego obrony, ponieważ był człowiekiem niezrównoważonym i nieopanowanym. W Mediolanie przebywa już minister spraw wewnętrznych, a lada chwila przybędzie z Rzymu również szef resortu sprawiedliwościowi. Zażądają oni wyjaśnień, jak do mediolańskiego sądu mógł dostać się osobnik z bronią palną. Podobno zdarzyło się to nie pierwszy raz. Wcześniej jednak nie miało tak tragicznych konsekwencji.