Od przytulonego do stóp Pirenejów Pau po Nicę na Lazurowym Wybrzeżu, Orlean nad Loarą odbywały się dzisiaj manifestacje, których uczestnicy chcieli w ten sposób uczcić pamięć 17 ofiar fanatycznych terrorystów islamskich. Rekord padł w Tuluzie - 120 tysięcy ludzi, głównie młodych, o różnej orientacji politycznej demonstrowało przeciwko zbrodni i terroryzmowi, który kilka lat temu tak boleśnie dotknął to miast. Muzułmanka uczestnicząca w jednej z manifestacji wyjaśniła, że ludzie przyszli tam po to, aby potępić to, co się stało.
To jest szczególnie ważne dla muzułmanów - podkreśliła. Bo to się stało nie ma nic wspólnego z wiarą, gdyż Islam to religia tolerancji i pokoju. Dodała, że jest tam także dla jej dzieci, gdyż jej rodzice i dziadkowie walczyli o państwo praw człowieka, a teraz to najmłodsze pokolenie musi kontynuować tę walkę. Większość trzymała w dłoni kartki z napisem „Jestem Charlie”, w języku francuskim. Muzułmanka miała ten napis po angielsku, bo - jak podkreśliła - to podziękowanie za poparcie i symbol, iż ta walka nie jest tylko sprawą francuską, ale wszystkich broniących wartości zachodniej demokracji.