Wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla "Wprost" wywołał falę komentarzy. Lider PiS-u nazywa premier Ewę Kopacz "Urbanem w spódnicy", a PSL - partią prorosyjską. Zdaniem Kaczyńskiego, szefowa rządu odmawia opozycji prawa do krytyki procedury liczenia głosów po wyborach samorządowych.

W tej sytuacji Jarosław Kaczyński mówi, że "musi się zastanowić", czy nadal zapraszać premier na posiedzenie klubu swojej partii. Wyniki wyborów samorządowych prezes PiS uznaje za "całkowicie niewiarygodne" i mówi o "zupełnym przełomie". Prezes PiS zapewnia, że wsparcie SLD w sprawie skrócenia kadencji nowo wybranych samorządów dotyczy "fundamentalnych interesów kraju", takich jak przyszłość, godność i honor. Dodaje, że w tej sprawie przyjmie wszystkich sojuszników, poza Januszem Palikotem, który jest - jego zdaniem - "poniżej wszelkich możliwych norm". O krytyce pomysłu skrócenia kadencji ze strony prawników mówi: "W Polsce front podtrzymywania obecnej władzy składa się także z prawników".

Szef Prawa i Sprawiedliwości apeluje równocześnie, by w drugiej turze popierać kandydatów spoza rządzącej koalicji. "Wszystko lepsze od tego, co się w tej chwili w Polsce stało" - mówi i zapowiada wyprowadzenie ludzi na ulicę w Warszawie po drugiej turze wyborów. Wczoraj w Katowicach mówił, że chce taką demonstrację zorganizować 13. grudnia.

O przewodniczącym PKW, który podał się do dymisji, Jarosław Kaczyński mówi, że jest "jawnie związany z PSL". Tej ostatniej partii zarzuca prorosyjskość. "Jest jedna partia, która zawierała korzystne kontrakty dla Rosjan i ta partia jest dzisiaj forsowana. Ja sobie to skojarzyłem w poniedziałek rano po wyborach. Polska wyruszyła w drogę na wschód i trzeba ją z tej drogi zawrócić" - mówi w wywiadzie dla "Wprost" szef Prawa i Sprawiedliwości.

Jarosław Kaczyński wydał wojnę tym, którzy uzyskali dobry wynik w wyborach samorządowych - ocenia Janusz Piechociński. Prezes PSL uważa, że to właśnie rozczarowanie ostatecznym rezultatem głosowania jest powodem ataku Jarosława Kaczyńskiego na Polskie Stronnictwo Ludowe. "Jarosław Kaczyński już wygrał z panem prezydentem Putinem wojnę na Ukrainie, a teraz teraz berze się za wojnę w Polsce z PSL-em" - powiedział wicepremier.

Janusz Piechociński odniósł się też do słów Jarosława Kaczyńskiego, który premier Ewę Kopacz nazwał "Urbanem w spódnicy", a także zapowiedział wyprowadzenie ludzi na ulicę. Wicepremier i minister gospodarki odpowiada, że taka postawa szefa PiS go smuci. Dodaje, że w czasie kampanii wyborczej widzieliśmy szefa PiS "na słodko i miękko", a po głosowaniu jego postawa radykalnie się zmieniła.

Jarosław Kaczyński po raz kolejny antagonizuje społeczeństwo. Tak rzeczniczka rządu Iwona Sulik komentuje wywiad prezesa Prawa i Sprawiedliwości dla tygodnika "Wprost". Jej zdaniem wpływ na takie, a nie inne stanowisko prezesa Kaczyńskiego ma wyborczy werdykt, z którym nie może się pogodzić. "I stąd pewnie zastanawia się, czy podtrzymać zaproszenie dla pani premier, czy też nie. Albo jest poważne, albo to tylko gra polityczna" - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Iwona Sulik.

Rzeczniczka rządu odniosła się też do oficjalnych wyników wyborów samorządowych. Procentowo wygrało je Prawo i Sprawiedliwość. Ale Platforma Obywatelska ma więcej radnych i to ona, razem z PSL-em będzie współrządzić w 15 na 16 sejmików wojewódzkich. "Polacy trzymają Prawo i Sprawiedliwość w przedpokoju i nie chcą go wpuścić dalej" - oceniła Iwona Sulik.

Rzeczniczka rządu nawiązała też do stwierdzenia Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał Ewę Kopacz "Urbanem z spódnicy". Jej zdaniem, prezes PiS-u nie potrafi wyjść z epoki PRL-u. Stąd - podkreśla - 13. grudnia i przywoływanie Jerzego Urbana. Dodaje, że prezes odwołuje się do emocji i antagonizuje społeczeństwo, co - jak mówi - jest dowodem bezsilności jego partii.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak twierdzi, że Ewa Kopacz atakuje, jest arogancka i agresywna. Dodaje, że PiS może rozmawiać z premier, ale dopiero wtedy, kiedy Ewa Kopacz przyzna, że "mamy do czynienia ze skandalem i kompromitacją", a także zgodzi się na to, żeby sprawę liczenia głosów w wyborach samorządowych wyjaśnić. Jego zdaniem. premier Ewa Kopacz nie tylko mówi, że nic się nie stało, ale jeszcze atakuje tych, którzy domagają się wyjaśnienia.

W liście odczytanym podczas wczorajszej konwencji PO w Warszawie Ewa Kopacz napisała między innymi, że kontestowanie wyników wyborów to próba niszczenia fundamentów demokracji. Zaznaczyła przy tym, że winni kompromitacji PKW przy liczeniu głosów powinni ponieść konsekwencje zgodne z prawem. Zdaniem Mariusza Błaszczaka, z porównania ostatnich wypowiedzi Ewy Kopacz z wypowiedziami "rzecznika junty generała Jaruzelskiego" Jerzego Urbana wynika wyraźne podobieństwo. Wyjaśnił, że polega ono na nazywaniu opozycji tymi, którzy burzą ład demokratyczny i konstytucyjny. "Za PRL-u też podobno była demokracja, tylko socjalistyczna i przeciwko temu protestowaliśmy" - tłumaczył poseł dziennikarzom. Jego zdaniem, z wypowiedzi premier Kopacz wynika, że opozycja ma tylko siedzieć cicho, milczeć i godzić się na wszystkie nadużycia, z którymi mieliśmy do czynienia podczas liczenia głosów.