Według najnowszych badań opinii publicznej żaden z 11 kandydatów do brazylijskiej prezydentury nie ma szans na uzyskanie dzisiaj poparcia ponad połowy głosujących, czyli konieczne będzie przeprowadzenie 2. tury. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że Brazylia pozostanie lewicowa. Wśród 3 kandydatów, którzy mają szansę na wyborczą dogrywkę nie ma bowiem przedstawiciela żadnej partii o odmiennej politycznej orientacji. Faworytem jest ubiegająca się o reelekcję aktualna prezydent Dilma Rousseff z rządzącej Brazylią od 12 lat Partii Pracujących. Mimo recesji, która dotknęła ostatnio brazylijską gospodarkę, może ona dzisiaj liczyć na poparcie około 40 procent wyborców.
O drugie miejsce będą walczyć Aecio Neves z partii socjaldemokratycznej PSDB i popularna działaczka ekologiczna Marina Silva, która stała się niespodziewanym prezydenckim kandydatem Brazylijskiej Partii Socjalistycznej niespełna 2 miesiące temu, gdy pierwotny pretendent, Eduardo Campos, zginął w katastrofie lotniczej.