Zarząd Platformy Obywatelskiej uznał wynik wyborów na Dolnym Śląsku i w województwie lubuskim. Decyzja ta oznacza, że zjazdy PO na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem nie zostaną powtórzone, szefem dolnośląskiej PO jest Jacek Protasiewicz, a lubuskiej Bożena Bukiewicz - poinformował po zakończeniu posiedzenia Tomasz Lenz z kujawsko-pomorskiej Platformy.

Poseł dodał, że sprawa nagrań, mogących sugerować korupcję w czasie wyborów, została skierowana do sądu koleżeńskiego partii. Bohaterowie opublikowanych przez "Newsweek" nagrań - Edward Klimka, Paweł Frost, Norbert Wojnarowski, Michał Jaros i Tomasz Borkowski - zostali na 3 miesiące zawieszeni w prawach członków partii. Lenz dodał, że jeśli sprawy posłów Wojnarowskiego i Jarosa zostały skierowane do sądu koleżeńskiego, to nie ma potrzeby zawieszania ich w prawach członków klubu PO.

Tomasz Lenz dodał, że Grzegorz Schetyna powinien usiąść z Jackiem Protasiewiczem, aby uzgodnić skład zarządu dolnośląskiej Platformy. Pytany, czy były marszałek Sejmu będzie w jakikolwiek sposób ukarany, Lenz odparł, że jego jedyną winą było to, iż na początku pogratulował Jackowi Protasiewiczowi wygranej, a potem nie chciał przyjąć do wiadomości wyników wyborów. Zdaniem Lenza, po dzisiejszym posiedzeniu zarządu Schetyna ma świadomość, że decyzje dolnośląskiego zjazdu są już zamknięte i powinien porozmawiać z Protasiewiczem, aby wspólnie dbać o jakość polityki i jakość Platformy na Dolnym Śląsku. "Jak widzieliśmy sami, sytuacja była gorsząca i dla zarządu krajowego to, co się stało na Dolnym Śląsku, jest naprawdę czerwonym światłem" - powiedział Tomasz Lenz. "Mamy nadzieję, że obaj liderzy w tym regionie będą sobie potrafili z tym problemem poradzić".

Szef łódzkiej PO Andrzej Biernat zapewniał, że podczas posiedzenia zarządu nikt nikogo nie "grillował" ani nie karcił. "Wyjaśnialiśmy sobie otwarcie i bezpośrednio sytuacje, do jakich doszło podczas zjazdów" - powiedział Biernat. "Zarząd jest po to, żeby rozwiązywać problemy wewnętrzne Platformy i takie problemy potrafiliśmy dzisiaj rozwiązać" - powiedział polityk. "Nie było żadnej wojny, bitwy, nikt nie dostał po uszach" - dodał Biernat.

Zarząd zajmował się wnioskiem posła Jakuba Szulca o powtórzenie zjazdu wyborczego dolnośląskiej Platformy. Chodziło o tak zwaną aferę taśmową w PO, którą ujawnił "Newsweek" w związku ze zjazdem. Tygodnik opublikował nagranie rozmowy posła Norberta Wojnarowskiego z delegatem na zjazd dolnośląskiej PO, Edwardem Klimką. Wojnarowski proponował mu posadę w KGHM za głos oddany na Jacka Protasiewicza.

Wczoraj światło dzienne ujrzały kolejne nagrania, dotyczące wyborów na Dolnym Śląsku. Ich bohaterami są tym razem: poseł Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski, którzy namawiają stronnika Grzegorza Schetyny do głosowania na Jacka Protasiewicza. W zamian sugerują, że działacz Platformy - Paweł Frost - mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek.