Echa afery: Sprawa Amber Gold na razie niewiele nas nauczyła
Amber Gold wykiwał swoich klientów i ABW, a rząd ustawił w niewygodnej pozycji tego, który nie potrafi ochronić obywateli przed naciągaczami. I to mimo że niepokojące sygnały ze strony Komisji Nadzoru Finansowego się pojawiały.
AG grał w pierwszej lidze oszustów. Dla porównania straty klientów innego parabanku, który funkcjonował o kilka lat dłużej – Finroyal – nie przekraczają stu milionów złotych. Śledztwa, w których badanych jest jeszcze kilka firm o takim samym profilu, dotyczą kwot od kilkuset tysięcy do zaledwie kilku milionów. Wiadomo, że żaden z prokuratorów nie poniósł odpowiedzialności za ignorowanie doniesień KNF, która już w 2009 r. informowała o podejrzeniach wobec działalności Amber Gold. Śledztwo było umarzane nawet mimo decyzji sądu, który wskazywał na zaniechania prokuratorów. Ostatecznie jednak sąd dyscyplinarny uniewinnił prokurator Barbarę Kijanko, która prowadziła sprawę. Nie wszczęto postępowania dyscyplinarnego wobec nadzorującej pracę Kijanko prokurator rejonowej Marzeny Majstrowicz. Mimo czterech lat wysiłków Ministerstwa Finansów do dziś nie zostało wydane rozporządzenie do ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. W efekcie tej luki Amber Gold i inne parabanki nie podlegają kontroli generalnego inspektora informacji finansowej.