Bogdan Zdrojewski ocenił, że serial bez żadnej wątpliwości narusza dobre imię Armii Krajowej i nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną.
Powiedział też, że pytanie dlaczego wyemitowano film nie powinno być skierowane do niego lecz do rady nadzorczej TVP oraz do KRRiTV, która kontroluje media.
Zapewnił, że w rządzie „nie ma ministrów, którzy łapią za telefon, dzwonią do prezesa i mówią: te wiadomości nam się nie podobają, ten film proszę zdjąć, ten film proszę włączyć” - powiedział Zdrojewski.
Serial "Nasze matki, nasi ojcowie" telewizyjna jedynka wyemitowała na początku tego tygodnia. O serialu zrobiło się głośno, gdy okazało się, że w trzecim odcinku w kontrowersyjny sposób przedstawiono okupację niemiecką w Polsce i antysemickie postawy polskiego ruchu oporu.