Poseł z Częstochowy Artur Bramora opuszcza sejmowy klub Ruchu Palikota. Tłumaczy, że nie mógł już znieść antyklerykalnych zachować niektórych kolegów.

"Nie jestem w stanie funkcjonować w klubie razem z moimi niektórymi kolegami, których zachowania uwłaczają godności posła" - powiedział Gazecie.pl Bramora, który jako jedyny poseł Ruchu Palikota zakończył swoją przysięgę słowami "Tak mi dopomóż Bóg" i otwarcie przyznawał, że jest praktykującym katolikiem

Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, Ruch Palikota zbyt mocno zajmuje się kwestiami światopoglądowymi, które nie mają znaczenia dla większości społeczeństwa. 'Wolę współpracować z każdym, dla kogo ważne jest to, aby przedsiębiorcy mieli właściwe możliwości rozwoju, aby dzieci nie były głodne, aby system edukacji funkcjonował tak jak powinien" - dodał Bramora.

Tymczasem rzecznik klubu Ruchu Palikota uznał argumenty o antyklerykalnym stanowisku partii za niezrozumiałe i nielogiczne. "Walka o świeckie państwo jest od samego początku na sztandarach naszej partii" - napisał w oświadczeniu Andrzej Rozenek.

Artur Bramora odpowiada, że współpraca z niektórymi członkami Ruchu uwłacza godności posła. "Zbyt ciężko pracowałem na swoje nazwisko, by teraz utożsamiano mnie z występami posła Ruchu Palikota przebranego za biskupa w towarzystwie dwóch roznegliżowanych młodych dziewczyn przebranych za zakonnice, którzy w ten sposób protestują w sprawie zakazu handlu w niedzielę" - powiedział IAR. Chodzi o ostatni happening posła Armanda Ryfińskiego, który przebrał się za księdza i w ten sposób protestował przeciwko pomysłom zakazu handlu w niedzielę.

Bramora zapowiada, że zamierza zostać posłem niezależnym. Poseł nie wie jeszcze, czy opuści również partię Palikota. "Tę sprawę jeszcze rozważam. Dziś wiem, że chce być posłem niezależnym, który skupi się na rozwiązywaniu konkretnych spraw dotyczących rynku pracy i przedsiębiorczości" - powiedział Brambora Gazecie.pl.