Władysław Frasyniuk na antenie TVN24 skomentował ostatnie wypowiedzi Lecha Wałęsy na temat Bogdana Borusewicza i Henryki Krzywonos. Były działacz "Solidarności", stwierdził że "Wałęsa to samotny, zgorzkniały człowiek, który od 20 lat bije się z własnymi myślami". Poradził też byłemu prezydentowi, by ten "zamilkł jak Jarosław Kaczyński, to będzie zyskiwał".

Frasyniuk podkreślił, że "po 30 latach nikt nie zmieni historii" i stwierdził jednoznacznie, że przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku był Lech Wałęsa: "Przywódców się nie wskazuje, przywódcą się człowiek staje" - dodał.

Frasyniuk zaznaczył jednocześnie, że agresywne wypowiedzi Lecha Wałęsy na temat tamtych wydarzeń mogłyby sugerować, że "on sam nie jest do końca przekonany, że tym przywódcą był".

ikona lupy />
Krzywonos: Wałęsa nie był przywódcą strajku / Newspix / Marcin Gadomski
ikona lupy />
Wałęsa o Borusewiczu: Chce przywłaszczyć moje zwycięstwa. Prowokator? Agent czyjś? / Newspix / MICHAL FLUDRA

"To jest samotny, zgorzkniały człowiek. To jest przerażające, że taka postać, człowiek pokroju Piłsudskiego - a być może ważniejszy, bo wolność nie tylko wywalczył, ale utrwalił - postać posągowa, która powinna być przykładem sama siebie niszczy" - podsumował.

Mówiąc o wywiadzie Krzywonos dla "Wprost" Frasyniuk stwierdził, że "palnęła ona głupstwo".

"Lechu, uwierz w siebie i w to, co zrobiłeś. Bądź z tego dumny i szanuj ludzi, ponieważ sukces "Solidarności" polega na tym, że wokół ciebie były miliony ludzi, którzy tobie zawierzyli"- podkreślił.