Frasyniuk podkreślił, że "po 30 latach nikt nie zmieni historii" i stwierdził jednoznacznie, że przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku był Lech Wałęsa: "Przywódców się nie wskazuje, przywódcą się człowiek staje" - dodał.
Frasyniuk zaznaczył jednocześnie, że agresywne wypowiedzi Lecha Wałęsy na temat tamtych wydarzeń mogłyby sugerować, że "on sam nie jest do końca przekonany, że tym przywódcą był".
"To jest samotny, zgorzkniały człowiek. To jest przerażające, że taka postać, człowiek pokroju Piłsudskiego - a być może ważniejszy, bo wolność nie tylko wywalczył, ale utrwalił - postać posągowa, która powinna być przykładem sama siebie niszczy" - podsumował.
Mówiąc o wywiadzie Krzywonos dla "Wprost" Frasyniuk stwierdził, że "palnęła ona głupstwo".
"Lechu, uwierz w siebie i w to, co zrobiłeś. Bądź z tego dumny i szanuj ludzi, ponieważ sukces "Solidarności" polega na tym, że wokół ciebie były miliony ludzi, którzy tobie zawierzyli"- podkreślił.