Kandydat PiS na premiera, Piotr Gliński jest gotowy do konsultacji z klubami parlamentarnymi. Wczoraj PiS formalnie złożył w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności.

Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak poinformował o tym pisemnie szefów klubów - z wyjątkiem Ruchu Palikota. Wyraził nadzieję, że misja profesora Glińskiego zakończy się sukcesem.

Na sukces jednak raczej nie ma co liczyć, bo oprócz pominiętego Ruchu Palikota oraz partii koalicji rządzącej, rozmawiać z kandydatem PiS są skłonni tylko posłowie Solidarnej Polski i SLD, którzy jednak nie kryją, że misji Piotra Glińskiego nie poprą w głosowaniu.

Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński wyjaśnił, że posłowie spotkają się z kandydatem PiS z szacunku dla Konstytucji, która przewiduje instytucję konstruktywnego wotum nieufności. Kandydat PiS ma usłyszeć jednak na początek pytanie: "dlaczego daje się wystawiać na śmieszność Jarosławowi Kaczyńskiemu".

Gliński skomentował "lekceważący odbiór, który słychać ze strony klubów". Powtórzył argumentację zawartą w uzasadnieniu wniosku o wotum, między innymi, że jeśli do uruchomienia procedury wystarczy 46 posłów, to ustawodawca zakładał, że będzie "pewien tryb dochodzenia do tego, by osiągnąć większość".

"Merytoryczna strona polityki polega na przekonywaniu i takie jest moje zadanie" - powiedział kandydat PiS. Dodał, że zamierza odwoływać się do odpowiedzialności posłów za sytuację gospodarczą kraju i zachęcać ich do debaty o alternatywach.

Według Marka Sawickiego z PSL PiS ze swoim wotum nieufności przekracza granice śmieszności, ponieważ obecnie nie ma ani żadnego zagrożenia dla rządu ani cienia szansy na pełne poparcie wniosku przez opozycję.

"Dziwię się, że Błaszczak brnie w tę groteskową zabawę" - dodał Sawicki.

Profesor Gliński powiedział, że jest zwolennikiem konsultacji za zamkniętymi drzwiami. Ci, którzy chcą się z nim spotkać, wolą obecność kamer. Debata nad wnioskiem PiS odbędzie się na posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu albo na pierwszym posiedzeniu w marcu.