Po raz ostatni były szef PSL pojawił się w ministerstwie gospodarki 19 listopada. Nadzór nad resortem do czasu powołania swojego nastepcy Pawlak powierzył swojemu zastępcy, Mieczysławowi Kasprzakowi z PSL.
Jak pisze "Wprost" współpracownicy szybko spakowali rzeczy Pawlaka - trochę figurek, medali, książek. Było tego niewiele, bo Pawlak zawsze powtarzał, że trzeba być w każdej chwili gotowym, żeby wyjść.
Na koniec Pawlak podpisał jeszcze swoim ludziom premie. "To znaczące, jednorazowe kwoty, dla wszystkich. Od kierowcy po dyrektorów" - powiedziała "Wprost" osoba zbliżona do resortu.