"Czytam dobre rady kolegów, którzy chcieliby mnie wysłać na krańce świata. Niektóre pomysły są ciekawe. Na pewno zostanę w polityce do końca tej kadencji Sejmu" - powiedział w "Jeden na jeden" TVN24 były wicepremier i były szef PSL Waldemar Pawlak.

Pawlak zaznaczył w TVN 24, tydzień po porażce w wyborach na prezesa PSL "lepiej rozumie słowa, że w polityce lepiej odejść za wcześnie niż za późno".

"Mamy nowy okres w historii PSL. Z dużym sentymentem wspominam ostatnie 7 lat, bo z peryferii wróciliśmy do centrum polityki, jesteśmy w koalicji rządowej i wszystkich sejmikach wojewódzkich. To była przygoda w czasie wielkiego kryzysu. Będę miał co wspominać" - stwierdził były szef PSL.

Pawlak czuje żal do Piechocińskiego?

Pawlak nie chciał mówić powiedzieć, czy czuje żal do nowego szefa PSL Janusza Piechocińskiego.

Zaznaczył jednak, że Piechociński powinien wejść do rządu, gdyż jego zdaniem "to oczywiste, że szef PSL funkcjonuje w rządzie". "To naturalna kolej rzeczy, to musi być czysta relacja. Ale każdy ma swój styl, mój okazał się nie do końca skuteczny" - powiedział Pawlak.

Pawlak zajmie się teraz chińskim biznesem?

Na pytanie o to, czy zamierza teraz zająć się chińskim biznesem, o czym pisał wcześniej "Wprost", Pawlak powiedział: "Czytam dobre rady kolegów, którzy chcieliby mnie wysłać na krańce świata. Niektóre pomysły są ciekawe. Na pewno zostanę w polityce do końca tej kadencji Sejmu".

Przyznał, że póki co "to jego koledzy wysyłają go na odcinek chiński". "Na razie rozważam raczej krajowe rozwiązania" - powiedział.

Aleksander Kwaśniewski doradcą Pawlaka

Pawlak mówił też w TVN 24 o ostatnich pięciu latach pracy w rządzie. "To było duże obciążenie, więc traktuję to jako życiowy etap. Coś się zaczyna, coś się kończy, trzeba się znaleźć w nowej sytuacji. (...) Uznałem, że nie można być w rządzie bez zaufania swojego środowiska politycznego" - stwierdził Pawlak.

Dodał, że zamierza się spotkać z Aleksandrem Kwaśniewskim, by skorzystać z jego doświadczeń "przechodzenia do nowej rzeczywistości".