W czwartek podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski szef resortu administracji i cyfryzacji przedstawił stronie kościelnej założenia do ustawy, która ma zlikwidować Fundusz Kościelny. Rząd chce wprowadzić możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Te miałyby samodzielnie płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych.
"Jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu"
Boni pytany w piątek przez dziennikarzy, czy możliwe jest podniesienie kwoty, jaką można by było odpisywać na Kościoły z 0,3 proc. do np. 1 proc. podatku, odpowiedział, że obecnie w związku z tym, że "jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu" rząd nie może przyjąć innego rozwiązania.
Jak wyjaśniał, chodzi o to, że jeśli rezygnujemy z jakiejś dotacji i wprowadzamy w zamian inne rozwiązania, to one muszą się finansowo równoważyć. Zastrzegł jednak, że na ten temat będzie prowadzona jeszcze dyskusja.
Odnosząc się do czwartkowego spotkania, minister powiedział, że miał wrażenie, iż "strona kościelna jest otwarta". Boni zapowiedział, że do końca przyszłego tygodnia powołane zostaną i rządowa i kościelna część zespołu ds. finansowych komisji konkordatowej. "Będziemy dyskutowali o szczegółach" - dodał.
Boni był też pytany, czy minister finansów Jacek Rostowski wiedział o propozycji dotyczącej przekazywania 0,3 proc. podatku na Kościoły i związki wyznaniowe.
W piątek rano Rostowski powiedział bowiem w Radiu Zet, że on tej propozycji nie widział, więc nie jest w stanie się wypowiadać. Na pytanie, co zrobi rząd, jeśli Kościół nie zgodzi się na 0,3 proc. i duchowni uznają, że powinno być więcej, minister finansów odpowiedział, że "w tej chwili na pewno Polskę na więcej nie stać". "Więc ja nie wiem, to jest raczej pytanie do ministra Boniego" - powiedział wtedy Rostowski.
Później w piątek obaj ministrowie - Rostowski i Boni - spotkali się w Sejmie. W rozmowie z dziennikarzami Boni powiedział, że rozmawiał z ministrem Rostowskim przed sejmowymi głosowaniami, a wcześniej o rozwiązaniu zaproponowanym Kościołom dyskutował z premierem Donaldem Tuskiem.
"W tej chwili pan minister Rostowski otrzymuje tekst, myślę, że nie będzie problemu, to jest stanowisko rządowe" - powiedział szef MAC.
Boni dodał też, że Rostowski pytał go, czy nie gniewa za jego słowa. "Myślę, że mamy dobre relacje i nie ma konfliktu w tej sprawie" - stwierdził minister administracji.
O poranną wypowiedź ministra Rostowskiego pytany był także premier Tusk. "Minister Rostowski jest od tego ministrem finansów, aby bronić budżetu przed jakimkolwiek uszczerbkiem. Trudno więc, żeby wpadał w zachwyt wtedy, kiedy pojawiają się takie propozycje, które dotykają tej jego domeny, czyli podatków" - powiedział premier dziennikarzom.
Boni podkreślił, że propozycje dotyczące likwidacji Funduszu Kościelnego to stanowisko rządu. "Myśmy na ten temat dyskutowali w różnych wariantach, także na posiedzeniu Rady Ministrów tak, że to jest stanowisko uzgodnione z szefem rządu" - powiedział.
Zdaniem szefa MAC likwidacja Funduszu Kościelnego nie ma wymaga renegocjowania konkordatu. "W konkordacie nie ma ani słowa na temat likwidacji Funduszu Kościelnego. Konkordat mówi w art. 22 o tym, że różne kwestie dotyczące spraw finansowych należy wspólnie ustalać, co właśnie podejmujemy" - zaznaczył minister.
Szef MAC wyjaśniał, że każdy z obywateli będzie wskazywał - tak samo jak to ma miejsce przy 1 proc. na organizacje pożytku publicznego - Kościół lub związek wyznaniowy, na który będzie chciał skierować swoje środki. Zastrzegł, że muszą one się znajdować w rejestrze kościołów i związków wyznaniowych, czyli działać oficjalnie i legalnie.
Zeznanie podatkowe nie jest anonimowe
"Wydaje mi się, że w XXI wieku to jest dobre, demokratyczne i obywatelskie rozwiązanie" - przekonywał Boni. Pytany o to, czy możliwe jest zapewnienie anonimowości tak, by urzędy nie zbierały informacji na temat wyznania obywateli odpowiedział, że zeznanie podatkowe nie jest anonimowe.
"Nie widzę powodu, dla którego to miałoby być tajne. Jak ktoś anonimowo przekazuje pieniądze, to robi to np. przekazując środki na tacę, bo przecież te wszystkie formy dalej funkcjonują" - powiedział.
Minister zastrzegł, że przekazywanie 0,3 proc. podatku na Kościół, czy związek wyznaniowy nie będzie obligatoryjne. Jeśli ktoś z tego nie skorzysta, pieniądze te trafią po prostu do budżetu państwa.