Rząd chce zlikwidować Fundusz Kościelny, ale jednocześnie wprowadzić możliwość odpisu podatkowego na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych. Episkopat traktuje tę propozycję jako punkt wyjścia do prac, które mają się toczyć w zespole komisji konkordatowej.

W czwartek podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski minister administracji i cyfryzacji Michał Boni przedstawił stronie kościelnej założenia do ustawy, która ma zlikwidować Fundusz Kościelny. Boni poinformował, że rząd chce wprowadzić możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Te miałyby samodzielnie płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych.

Możliwość tego odliczenia nie zmieniałaby obowiązującego odpisu od podatku 1 proc., który można przekazywać na organizacje pożytku publicznego. MAC opublikowało też wyliczenia, według których 0,3-procentowy odpis od podatku od osób fizycznych - przy założeniu wpływów budżetowych zaplanowanych na 2012 r. - oznaczałby dla Kościołów i związków wyznaniowych wpływy między 80,6 mln a 117,8 mln zł.

"Wyrażam pełną wolę i otwartość do porozumienia, ale to nie oznacza, że nie mamy też determinacji. Mamy determinację, bo ten nadrzędny cel, jakim jest uporządkowanie spraw emerytalnych i stworzenie modelu powszechnego dla wszystkich grup, jest tutaj w oczywisty sposób widoczny. Nadrzędność systemowa jest o wiele istotniejsza niż kwestie finansowe" - powiedział Boni podczas konferencji prasowej.

Minister podkreślił, że celem proponowanych zmian nie jest oszczędność, ale zmiana modelu finansowania

Dodał, że chodzi o to, by obywatele decydowali, który z Kościołów lub związków wyznaniowych chcą wspierać. "To rozwiązanie ważne, otwarte, nowoczesne" - mówił.

Zmiany proponowane przez rząd mają być przedmiotem prac zespołu ds. finansowych przy komisji konkordatowej. Ma on wznowić swoją działalność. Boni zapowiedział swój udział w jego pracach. W przyszłym tygodniu określony zostanie kalendarz spotkań. Jest to procedura przewidziana w 22. artykule konkordatu, zgodnie z którym zmiany w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa mają być opracowywane przez zespół.

Współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu abp Sławoj Leszek Głódź podkreślił, że strona kościelna jest otwarta na współpracę z rządem. Dodał, że episkopatowi zależy na stabilnej relacji między państwem a Kościołem. Wskazał, że w ciągu ostatnich 22 lat tych relacji uchwalono konstytucję i konkordat. "Chodzi o to, aby nie tkwić w atmosferze wrogości, konfrontacji czy braku porozumienia" - zaznaczył abp Głódź.

"Traktujemy ten projekt, ten dokument, jako punkt wyjścia, a kompetentny do tego jest zespół konkordatowej komisji do spraw finansowych, a więc (tam) należy procedować" - powiedział hierarcha. Jak zaznaczył, takie stanowisko biskupi zajęli w rozmowach w rządem.

Prezydent Bronisław Komorowski zwrócił uwagę, że do propozycji rządu powinny odnieść się wszystkie Kościoły. "Przypominam, że przedstawiciele Kościoła katolickiego, hierarchowie nie widzą niczego złego w samej likwidacji Funduszu Kościelnego poprzez zastąpienie go innymi mechanizmami" - powiedział prezydent.

Przedstawiciele innych Kościołów podchodzą do propozycji sceptycznie

Przedstawiciele innych Kościołów i wyznań, z którymi rozmawiała PAP, podchodzą do propozycji rządu sceptycznie. Wiceprzewodniczący Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce Adam Pastucha podkreślił, że Kościoły nie są pewne, czy ich współwyznawcy zechcą się opodatkować. Dodał, że konieczne jest poznanie szczegółów propozycji rządu.

Przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich Piotr Kadlcik oświadczył, że likwidacja Funduszu Kościelnego jest dla gmin żydowskich krzywdząca, ponieważ nie zakończył się proces zwrotu skonfiskowanego im majątku. "Pomysł otwartego deklarowania odpisów podatkowych dla mniejszości żydowskiej wobec trudnej historii stosunków polsko-żydowskich, w mojej ocenie, będzie budzić uzasadnione obawy" - powiedział.

Propozycje mogą się okazać niekonstytucyjne

Dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że propozycje w sprawie Funduszu Kościelnego mogą się okazać niekonstytucyjne, bo ustawa zasadnicza zakłada, że "podstawą takich zmian mają być umowy - konkordatowa lub zawierana z innymi niż Kościół Rzymskokatolicki związkami wyznaniowymi". "Przyjęcie ustaw likwidujących Fundusz Kościelny bez zawarcia takich umów będzie obciążone istotną wadą konstytucyjną. Uważam, że organizacje wyznaniowe będą miały podstawy, by zaskarżyć je do Trybunału Konstytucyjnego" - ocenił.

Przeciwnego zdania jest konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek

"Propozycje rządu nijak się mają do zapisów konstytucji, bo konstytucja nie mówi nic o funduszach tego typu. Można by się zastanawiać, jak się mają do konkordatu" - zauważył prof. Winczorek.

W ocenie konstytucjonalisty dr. Maksymiliana Stanulewicz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w przypadku Funduszu Kościelnego zmiany nie będą wymagały renegocjacji konkordatu, choć będą wymagały akceptacji Episkopatu Polski. "Jest to wyłącznie kwestia przepisów wewnętrznych wynikających z ustawy i mających potwierdzenie w konkordacie. Dlatego nie poszedłbym tak daleko, aby uważać, że wymagało by to renegocjacji konkordatu w świetle konstytucji" - powiedział PAP.

Zmiany w przypadku Kościoła katolickiego powinny być regulowane w konkordacie

Tymczasem według prawnika z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ks. prof. Józefa Krukowskiego w przypadku Kościoła katolickiego zmiany dotyczące Funduszu powinny być regulowane w konkordacie. "To jest tzw. konkordat partialny, cząstkowy, który dotyczy tylko jednej kwestii z zakresu stosunków państwo-Kościół" - podkreślił.

W sprawie rządowej propozycji podzielone są kluby sejmowe. Politycy PO i PSL uważają ją za sprawiedliwą i ciekawą. Zdaniem PiS i Solidarnej Polski to atak rządu na Kościół. Dla Ruchu Palikota i SLD jest ona dla Kościoła zbyt szczodra.