Solidarna Polska twierdzi, że propozycje premiera przedstawione w sejmowym expose sprowadzają się do tego, że Polacy będą w przyszłości pracowali "dłużej, ciężej i za mniejsze pieniądze". Będziemy głosować przeciwko tym zmianom - powiedział szef klubu Arkadiusz Mularczyk.

Zapowiedział, że klub Solidarna Polska będzie robił wszystko, by koszty kryzysu nie spadły na polskie rodziny. "Jesteśmy zdecydowanie przeciwni zaciskaniu pasa na polskim społeczeństwie. Jesteśmy przeciwko wszystkim propozycjom reform, które dotyczą polskich rodzin i społeczeństwa" - podkreślił Mularczyk.

Zwrócił uwagę, że "premier nic nie mówi o opodatkowaniu sklepów wielkopowierzchniowych, które w Polsce kwitną jak grzyby po deszczu, nie mówi o podwyżce podatków dla korporacji finansowych i banków, ale mówi o zaciskaniu pasa przez społeczeństwo".

"Jesteśmy zdecydowanie przeciwni tym wszystkim reformom, które proponuje Donald Tusk. Myślę, że gdyby Polacy wiedzieli o tym, co premier szykuje społeczeństwu, nie dostałby takiego poparcia w ostatnich wyborach. (...) Będziemy głosować przeciwko tym wszystkim reformom, które proponuje premier" - oświadczył Mularczyk.

Odnosząc się do zapowiedzi zmian w systemie emerytalnym dla osób wstępujących w 2012 r. do służb mundurowych (prawo do emerytury po 25 latach służby i osiągnięciu 55. roku życia), Mularczyk podkreślił, że jego klub będzie temu zdecydowanie przeciwny. "Jesteśmy za tym, żeby służby mundurowe usprawniać, modernizować, stwarzać lepsze mechanizmy funkcjonowania, a nie tylko podwyższać wynagrodzenia o 300 zł" - powiedział Mularczyk. Premier zapowiedział ok. 300 zł podwyżki w lipcu 2012 r. dla policjantów i żołnierzy.

Rzecznik klubu Solidarna Polska Patryk Jaki w rozmowie z PAP krytycznie ocenił zapowiedź w sejmowym expose stopniowego zrównywania i podwyższania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. "Zapowiedź Tuska, że stopniowo - od 2013 roku - będzie zrównywany i podwyższany wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, docelowo do 67. roku życia, ma na celu tylko i wyłącznie doprowadzenie do sytuacji, w której większość Polaków po prostu nie dożyje emerytury. To jest jedyny pomysł na oszczędności Donalda Tuska" - powiedział Jaki. Jego zdaniem, pomysł generalnie oznacza "blokowanie dostępu do zawodu młodych ludzi".

Premier w expose powiedział także, że duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych

Jaki za najgorszą zapowiedź rządu Donalda Tuska uznał podniesienie składki rentowej o 2 pkt proc. po stronie pracodawców. "Jeśli podniesiemy składkę rentową, to pracodawcy przerzucą wszystkie koszty z tym związane na pracowników. Będzie to generowało bezrobocie, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Ten pomysł to przysłowiowa pałka, którą będzie uderzał rząd Tuska w młode osoby po studiach" - powiedział rzecznik klubu SP.

Poseł oświadczył także, że Solidarna Polska będzie z całą stanowczością bronić KRUS. "Nigdy nie zgodzimy się na likwidację KRUS. Co do cząstkowych reform tego systemu i zmian w systemie opodatkowania można się nad nimi zastanawiać dopiero, gdy poznamy szczegóły" - powiedział.

Polityk Solidarnej Polski negatywnie odniósł się także m.in. do propozycji zlikwidowania ulgi na dziecko dla rodzin z jednym dzieckiem, o dochodzie powyżej 85 tys. rocznie. "Oszczędności trzeba szukać nie w polskiej rodzinie, gdyż jednym z największych wyzwań, jakie stoją przed naszym krajem, jest powstrzymanie złych tendencji demograficznych. Becikowe powinno dotyczyć wszystkich bez względu na dochody, a ulgi prorodzinne powinny być drastycznie zwiększane" - podkreślił Jaki.

Premier w expose powiedział także, że duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych. Jaki pytany czy Solidarna Polska byłaby gotowa to poprzeć, odparł: "Na pewno nie będziemy się na to godzić. To pomysł typowy dla epoki nowoczesnego państwa Janusza Palikota".

Za "upadek nowoczesnego państwa" rzecznik klubu SP uznał zlikwidowanie ulgi na internet. "Zabieranie ulgi na internet to tak naprawdę zabieranie dostępu do internetu głównie Polakom mieszkającym w mniejszych miejscowościach, gdzie ok. 200 zł oszczędności z tego tytułu ma dla nich decydujący wpływ przy zamawianiu usługi" - uważa Jaki.