Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis o wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy (Dolnośląskie), który unieważnił w piątek II turę wyborów na prezydenta Wałbrzycha i tym samym wygasił mandat prezydenta Piotra Kruczkowskiego:

"Bez wątpienia Platformie Obywatelskiej takie rozstrzygnięcie sądu chwały nie przynosi. W tej chwili kluczowym problemem z punktu widzenia PO jest, czy w ponowionych wyborach jej kandydat wygra czy nie. To dopiero ostatecznie określi, czy wyborcy uznają całą sprawę za winę Platformy, czy ocenią ją raczej jako incydent.

Wyrok sądu na pewno będzie komentowany w mediach. Z pewnością nie jest to jednak coś, co przesądzi o wyniku wyborów parlamentarnych jesienią.

Nie sądzę, żeby sprawa korupcji wyborczej w Wałbrzychu ze względu na stosunkowo długi okres badania jej przez sądy przebrzmiała i została medialnie skonsumowana zanim zapadł wyrok. Rozstrzygnięcie sądu jest jednak ważniejsze niż rzucanie oskarżeń bez potwierdzenia. Ważne jest też, że za tym rozstrzygnięciem idą ponowne wybory. Przebieg i wynik tych wyborów będą całą tę sprawę przypominać, dodawać jej wagi.

"Do tej pory zamieszane w sprawę osoby miały prostą linię obrony"

Do tej pory zamieszane w sprawę osoby miały prostą linię obrony: czekamy do wyroku sądu, wcześniej nie można mówić o czyjejkolwiek winie. Teraz, kiedy sąd już rozstrzygnął sprawę, jest to silniejszy argument przeciw PO niż sam dotychczasowy medialny szum.

Nie ma specjalnych podstaw do tego, by sądzić, że sprawa wałbrzyska jest wierzchołkiem góry lodowej. Trzeba mieć nadzieję, że taki wyrok i powtórzenie wyborów zniechęcą w przyszłości tych, którym myśli o korupcji wyborczej mogłyby ewentualnie chodzić po głowie.

Powstaje też pytanie, czy tego typu zarzuty nie będą w przyszłości wykorzystywane przez przegranych. Miejmy nadzieję, że w przyszłości takie sprawy, jeżeli będą ewentualnie podnoszone, będą też dobrze udokumentowane. Inaczej będzie to zagrożenie dla demokracji".