"Ludziom mogliśmy okazać zaledwie rękę lub fragment głowy" – przyznał w wywiadzie dla TVP Info prof. Momot, naczelnik mobilnej grupy ekspertów. Profesor opowiedział polskiej telewizji, jak wyglądała procedura identyfikacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Niektóre z ciał zdołano rozpoznać jedynie po fragmencie skóry, na której znajdował się charakterystyczny pieprzyk, lub po długości palców. Inne ofiary zostały rozpoznane na podstawie przedmiotów znalezionych przy zwłokach.
Nie wszyscy bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej zdecydowali się wziąć udział w identyfikacji zwłok. Jak wspomina prof. Momot, jeden młody chłopak odmówił udziału w procedurze, tłumacząc: "chcę swoją dziewczynę zapamiętać taką, jaka była, a nie taką, jaka teraz jest".
Instytut Ekspertyz Sądowych w Moskwie to największa tego typu placówka w Rosji. Instytut zatrudnia ponad 100 ekspertów, w tym 25 genetyków, dysponuje nowoczesnym sprzętem i przeprowadza najbardziej skomplikowane badania.
10 kwietnia w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, przedstawiciele rządu, instytucji państwowych, parlamentarzyści, duchowni, dowódcy różnych rodzajów sił zbrojnych, przedstawiciele Rodzin Katyńskich.