Dwoje pracowników ministerstwa skarbu zostało członkami rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia. Minister skarbu uzupełnił w ten sposób skład rad nadzorczych mediów publicznych, w których od ponad tygodnia były wakaty po rezygnacji prof. Ewy Nowińskiej i prof. Ryszarda Markiewicza.

Ich miejsce zajęli: w TVP Grzegorz Borowiec - dyrektor generalny w MSP, w Polskim Radiu Katarzyna Zielińska - radca prawny w MSP - poinformował rzecznik resortu Maciej Wewiór.

Dodał, że resort nie będzie odwoływał się od decyzji KRS, który odmówił ministrowi bycia stroną w postępowaniu dotyczącym rejestracji nowych władz TVP.

"Cieszymy się, że sąd rejestrowy wydał decyzję. Nareszcie jest jasne jakie są organy spółki" - powiedział Wewiór.

W środę KRS potwierdził, że to Bogusław Szwedo, a nie Piotr Farfał, jest p.o. prezesem TVP. Sąd rejestrowy wykreślił poprzedni zarząd i wpisał nowy, w skład którego, obok Szwedo wchodzi, Małgorzata Wiśnicka-Hińcza.

Oprócz Farfała, KRS wykreślił też trzech zawieszonych członków zarządu telewizji: Andrzeja Urbańskiego, Sławomira Siwka i Marcina Bochenka. Zarejestrował natomiast nową Radę Nadzorczą TVP. Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek potwierdził też środową informację, iż sąd odmówił ministrowi skarbu i Piotrowi Farfałowi uczestniczenia w postępowaniu jako strony.

Właśnie spór o władzę w TVP był przyczyną, że z członkostwa w radach nadzorczych mediów publicznych zrezygnowali prof. Nowińska i prof. Markiewicz. Minister skarbu wskazał ich na podstawie rekomendacji środowisk naukowych.

Po kilku tygodniach, kiedy sytuacja w TVP zrobiła się bardzo napięta (Farfał nie uznał nowej rady nadzorczej i nie wpuścił jej do budynku TVP), oboje z członkostwa w radach zrezygnowali. Prof. Nowińska mówiła wówczas, że nie chce uczestniczyć w "walkach o krzesła" oraz nie chce by profesora uniwersytetu, który jest z natury apolityczny, łączyć z jakąkolwiek opcją. Prof. Markiewicz zdążył wziąć udział w jednym posiedzeniu RN Polskiego Radia i - jak mówiła prof. Nowińska - "miał bardzo mroczne przewidywania co do swojej roli" - dlatego także podał się do dymisji.