Poseł Mariusz Witczak (PO) na piątkowej konferencji prasowej poinformował, że Platforma przygotowała projekt ustawy, który "doprowadzi do tego, że gigantyczne pieniądze, które pobrali ministrowie PiS trafią tam, skąd zostały wzięte, czyli do budżetu państwa".
Jak wyjaśnił, po wejściu w życie ustawy w trybie pilnym Prezes Rady Ministrów będzie zmuszony w Biuletynie Informacji Publicznej ujawnić wszystkie nagrody, kwoty oraz nazwiska osób, które te nagrody otrzymały. "Skala gigantycznie wypłacanych, niczym nieuzasadnionych tzw. nagród, a ściślej mówiąc - dodatkowych pensji - zatrważa nas wszystkich" - podkreślił Witczak.
Marcin Kierwiński (PO) powiedział, że ustawa ma przywrócić "elementarną przyzwoitość". "Przyzwoitość to cecha bardzo deficytowa w PiS. Nie mają tej przyzwoitości ani pan prezes Jarosław Kaczyński, ani pan premier Mateusz Morawiecki" - ocenił poseł PO.
Według niego, gdyby politycy PiS mieli choć odrobinę przyzwoitości "pokazaliby opinii publicznej, w jaki sposób zwrócili te pieniądze". "Panowie ministrowie z PiS-u, panie premierze Morawiecki, pani premier Szydło - przede wszystkim przyzwoitość - słowo klucz. Ta ustawa jest sprawdzeniem resztek waszej przyzwoitości" - mówił Kierwiński.
W jego ocenie przekazanie do Caritasu pieniędzy z przyznanych nagród "to nie jest zwrot nieprawnie pobranych drugich pensji". "To jest jedynie próba pudrowania rzeczywistości i oszukiwania Polaków na kolejne pieniądze" - stwierdził poseł PO.
"Chcemy, żeby była to taka ostatnia szansa na to, żeby wreszcie PiS zreflektował się, że nie wolno w sposób tak bezczelny tak arogancki drenować budżetu państwa, wyłudzać pieniędzy na prywatne cele" - mówił Kierwiński.
Zdaniem Krzysztofa Brejzy (PO) ustawa ma pomóc politykom PiS w dojściu do prawdy, jak zwrócić "wyprowadzoną kasę" do budżetu państwa. "My wyciągamy rękę do Jarosława Kaczyńskiego. Tylko tak można odkupić grzech chciwości, tylko poprzez przyjęcie tej ustawy opinia publiczna dowie się, jaka była skala tej lewej kasy, bo to nie były żadne nagrody" - uważa poseł Platformy.
Brejza powiedział, że PO w dalszym ciągu będzie badać okoliczności przyznawania sobie nagród przez polityków PiS. "To będzie kolejny krok, nie tylko nasza pomoc w formie ustawy, ujawnienia tej pazernej twarzy, ale również wyciąganie konsekwencji" - podkreślił.
W grudniu ub.r., w odpowiedzi na interpelację PO ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów, wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot przedstawił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów - od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 tys. 100 zł).
Informacja o przyznanych nagrodach wywołała oburzenie opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też "konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród.
Na początku marca premier Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Na początku kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że nagrody - które premier Beata Szydło przyznała ministrom konstytucyjnym oraz sekretarzom stanu, którzy są politykami - do połowy maja przekazane zostaną do Caritas na cele społeczne.