Szef MSWiA Joachim Brudziński zaprosił przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Wojciecha Hermelińskiego na spotkanie - poinformował resort.

"Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński zaprosił sędziego Wojciecha Hermelińskiego, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, na spotkanie, które odbędzie się 13 marca 2018 r. o godz. 15:00” - poinformował resort.

Pod koniec lutego Hermeliński mówił, że chce spotkania z szefem MSWiA w sprawie transmisji z lokali wyborczych i środków na wybory.

Wymóg transmisji z lokali wyborczych wprowadziła nowelizacja Kodeksu wyborczego. Według noweli od rozpoczęcia pracy przez komisję ds. przeprowadzenia głosowania do podpisania protokołu przez komisję ds. ustalenia wyników głosowania prowadzona będzie internetowa transmisja z lokalu wyborczego.

Hermeliński mówił na początku marca, że "przepisy Kodeksu wyborczego, które wprowadzają zasadę transmisji online, mówią tylko tyle, że PKW spowoduje, że będzie możliwa transmisja z komisji wyborczych przy użyciu ogólnie przyjętych sieci elektronicznych".

- Nie ma tutaj żadnych szczegółów. Nie mamy żadnych danych, w jaki sposób transmisja ma się odbywać. Ile potrzeba kamer, czy wystarczy jedna kamera, czy więcej. Czy to będą kamery, które każda gmina będzie musiała zamawiać sobie sama, czy to będzie przetarg ogólnopolski - podkreślił wówczas szef PKW.

Według niego, jeśli każda gmina będzie kamery zamawiać sama, "może powstać jakiś chaos". - Ponieważ gmina być może będzie chciała zamawiać tańsze kamery, a takie kamery po 100-150 zł, to nie są kamery dobrej jakości. Jeśli będzie to jednak przetarg ogólnopolski, to potrzebny będzie przetarg unijny. Tutaj liczymy na spotkanie z ministrem Brudzińskim - podkreślił.

Zwrócił też uwagę na konieczność zwiększenia środków na przeprowadzenie wyborów. - Ciągle słyszę zapewnienia, także od pana premiera, że pieniądze na wybory samorządowe się znajdą, ale do tej pory nie ma ich na koncie KBW. Komisarzy musimy powołać do końca marca. Nowym komisarzom i urzędnikom wyborczym trzeba będzie płacić, to jest prawie 5,5 tys. osób - zauważył Hermeliński.