Policja opłaci pełnomocnika w procesie o odszkodowanie, którego funkcjonariusz domaga się za pobicie w czasie interwencji - poinformowała policja. Komendant główny podjął taką decyzję po tym, jak sąd nie przyznał policjantowi zwrotu kosztów. Wg sądu, wniosek o taki zwrot nie wpłynął.

Policjant domagał się zadośćuczynienia za to, że podczas interwencji w trakcie awantury domowej został uderzony w twarz pięścią przez zatrzymywanego mężczyznę.

"Pokrzywdzony domagał się 8 tys. zł, ale sąd okręgowy orzekł kwotę 1 tys. zł zadośćuczynienia. Była to suma wyższa niż ta przyznana w I instancji. Jednak policjant nie odniósł poważnych obrażeń, które by czyniły go niezdolnym do pracy powyżej 7 dni. To były tylko otarcia naskórka na twarzy" - powiedział PAP sędzia Tomasz Skowron rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Dodał, że do sądu II instancji w ogóle nie wpłynął wniosek o zwrot kosztów zastępstwa procesowego, czyli pieniędzy, jakie pokrzywdzony policjant wydał na wynajęcie pełnomocnika.

"Z tego powodu sąd nie mógł go uwzględnić. Był tylko wniosek o wyższe zadośćuczynienie dla pokrzywdzonego, który został przez sąd rozpatrzony" - powiedział sędzia.

Służby prasowe policji w wydanym w czwartek komunikacie podały, że w związku z orzeczeniem Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, który z jednej strony uznał interweniującego policjanta za pokrzywdzonego, z drugiej zdecydował, że sam musi ponieść koszty pełnomocnika - Komendant Główny Policji podjął natychmiastową decyzję o pomocy i przyznaniu środków finansowych policjantowi.

"Komendant Główny Policji, broniąc policjanta, podkreśla tym samym, że nie ma przyzwolenia na ataki na policjantów. Każdy akt agresji wobec funkcjonariusza ścigany będzie z całą stanowczością, zaś pokrzywdzeni policjanci nie pozostaną sami w sytuacji zagrożenia" - napisano w komunikacie policji.(PAP)

autor: Roman Skiba