To jest potwierdzenie bardzo dobrej pozycji Polski w regionie, w Europie, ale też potwierdzenie wzajemnych relacji między Stanami Zjednoczonymi a Polską - powiedziała w środę w TVP premier Beata Szydło, pytana o wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa w Warszawie.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w środę rozpocznie swoją wizytę w Polsce. W czwartek spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą na Zamku Królewskim w Warszawie i weźmie udział w Szczycie Inicjatywy Trójmorza. Na godz. 13 przewidziane jest pierwsze zagraniczne wystąpienie Trumpa, które będzie miało miejsce na pl. Krasińskich. W czwartek ok. godz. 14 Trump wyjedzie z Warszawy na szczyt G20 do Niemiec.

"To jest przede wszystkim potwierdzenie bardzo dobrej pozycji Polski w regionie, w Europie, ale też i wzajemnych relacji między Stanami Zjednoczonymi a Polską. Ogromny sukces polskiej dyplomacji, ogromny sukces prezydenta Andrzeja Dudy, który zaprosił prezydenta Trumpa" - powiedziała premier.

Jak dodała szefowa rządu, w zaproszenie Trumpa zaangażowanych było bardzo wiele ośrodków i osób. "Powinniśmy cieszyć się przede wszystkim z tego, że jest w Polsce ta wizyta, że przyjeżdża Donald Trump, że będzie możliwość rozmawiania o bezpieczeństwie i gospodarce" - podkreśliła premier Szydło.

Pytana, czego polski rząd spodziewa się po tej wizycie, odpowiedziała, że to jest przede wszystkim potwierdzenie silnej pozycji Polski w regionie.

"Tak silny, tak obiecujący partner dla Stanów Zjednoczonych, jest naturalnym partnerem do rozmów o najważniejszych kwestiach, które w tej chwili są do poruszenia w tej wielkiej dyplomacji, ale też w naszych wzajemnych, bilateralnych relacjach" - dodała premier.

Premier Szydło, pytana w środę w "Gościu Wiadomości" telewizyjnej Jedynki, czy na bazie państw Trójmorza, które mają różne interesy, uda się stworzyć silny blok wobec Francji i Niemiec, premier podkreśliła, że "Trójmorze nie jest absolutnie inicjatywą, która jest przeciwko komukolwiek wymierzona".

"Ja nie definiowałabym tego w ten sposób, dlatego że przecież my również jesteśmy w układzie francusko-niemieckim w Trójkącie Weimarskim; my chcemy odbudowywać te relacje. Dla Polski dobre relacje z naszym partnerem, z naszym sąsiadem, jakim są Niemcy, są niezwykle istotne; istotne są nasze relacje z Francją - one nie są najłatwiejsze, ale to nie jest wina Polski, to jest przede wszystkim w tej chwili opowiedzenie się czy zdefiniowanie swojego stosunku do Europy Środkowo-Wschodniej przez pana prezydenta Macrona" - mówiła.

Szefowa polskiego rządu była też pytana, czy nie ma wrażenia, że niektórzy od wizyty Trumpa oczekują zbyt wiele.

"Myślę, że tak, jak to jest w polityce, trzeba zawsze oczywiście podchodzić z pewną ostrożnością do różnych wydarzeń politycznych" - odpowiedziała. "Ale przede wszystkim trzeba podkreślać tutaj jedno: Donald Trump przyjeżdża do Polski po to, żeby potwierdzić nasz sojusz jeżeli chodzi o kwestie związane z obronnością (...) aby potwierdzić nasze doskonałe relacje gospodarcze (...) i myślę, że też rozmawiać o wyzwaniach współczesnej dyplomacji, o tych zagrożeniach, które są na świecie, o naszych relacjach z partnerem na Wschodzie" - dodała Szydło.

Jej zdaniem Polska staje się w tym kontekście "naturalnym partnerem" w budowaniu relacji unijno-amerykańskich.

Według premier prezydent USA Donald Trump nie boi się mówić bardzo jasno i wyraźnie tego, co mówi PiS i rząd PiS.

"Donald Trump rozbija pewne do tej pory ukute i wykute stereotypy i sieci powiązań różnego rodzaju lobby, które dominowały w polityce światowej i które czerpały z tego bardzo określone zyski" - podkreśliła szefowa rządu.

Według niej Trump buduje silną pozycję Stanów Zjednoczonych i stawia na tych partnerów, którzy podobnie jak on postrzegają współczesny świat.

"Te pseudoelity, które próbowały zdominować rzeczywistość, dzisiaj są po prostu z tego niezadowolone" - dodała.

Premier podkreśliła, że zarówno rząd, jak i prezydent Andrzej Duda stawiają dziś przede wszystkim na dwa priorytety: bezpieczeństwo Polaków i rozwój gospodarczy. "Wydaje mi się, że jest to dla Donalda Trumpa bardzo jasne określenie naszego stanowiska i to jest zbieżne z tym, jak on postrzega rolę polityków i polityki w budowaniu współczesnego świata" - zaznaczyła.